W piątek rano prezydent Andrzej Duda przybył na Dolny Śląsk, rozpoczynając swoją wizytę w malowniczym Lądku-Zdroju, który właśnie został dotknięty ogromnymi zniszczeniami spowodowanymi przez powódź. Podczas swojej wizyty Duda przyjrzał się skutkom katastrofy, rozmawiając z lokalnymi władzami, przedstawicielami wojska oraz służb ratunkowych.

Prezydentowi towarzyszyli m.in. szef BBN Jacek Siewiera oraz nowa doradczyni, Beata Kempa. Podczas spotkania Duda odebrał raport na temat bieżących działań ratunkowych. Zadał pytania dotyczące współpracy z wolontariuszami, pytając, jak można zorganizować ich pomoc w pracach porządkowych po powodzi. Podkreślił, że "proste, zwykłe prace muszą być wykonane, a każdy może w tym pomóc, ale powinno to być zorganizowane, aby jak najłatwiej dostarczyć pomoc tam, gdzie jest potrzebna."

"Największym zmartwieniem jest to, że mówimy tu o miejscowościach górskich, a zima zbliża się wielkimi krokami - zauważył Duda. - Już teraz noce są zimne, a wilgotne budynki wymagają szybkiej interwencji, aby usunąć błoto i szlam. Musimy działać jak najszybciej!"

Z niepokojem patrzył na prognozy pogody, które zapowiadają nocne przymrozki i ujemne temperatury, co może jeszcze bardziej skomplikować sytuację mieszkańców Lądka-Zdroju. O godzinie 13:15 prezydent jest zaplanowanym wygłoszeniem oświadczenia w Głuchołazach, gdzie ma zamiar przedstawić dalsze kroki rządu w walce z skutkami powodzi.

Czy prezydent Duda podejmie skuteczne kroki, aby pomóc dotkniętym mieszkańcom? Jakie wsparcie rząd zaoferuje w obliczu nadchodzącej zimy? Obserwujcie nas, by nie przegapić najnowszych informacji!