
"Żyjemy jak na tykającej bombie". Nowe wieści o śledztwie w sprawie przerwania tamy w Stroniu Śląskim
2025-09-15
Autor: Ewa
Gwałtowna tragedia w Stroniu Śląskim
15 września zeszłego roku mieszkańcy Stronia Śląskiego przeżyli dramatyczne chwile. W wyniku przerwania tamy ogromne masy wody zalały okoliczne miejscowości, niszcząc domy i mosty. Kluczowe śledztwo dotyczące tej katastrofy zostało wszczęte, badając możliwe nieumyślne sprowadzenie zagrożenia budowlanego.
Prace ziemne budzą wątpliwości
Niepewność co do źródła katastrofy wciąż trwa. Prokuratura postawiła pytanie, czy tragedię można było przewidzieć, a wszystko przez kontrowersyjne prace ziemne, jakie miały miejsce w 2023 roku na zlecenie Wód Polskich. To posunięcie budzi wiele wątpliwości.
Budowlany inspektorat wskazuje na błędy
Dolnośląski Wojewódzki Inspektorat Nadzoru Budowlanego jasno wskazał, że przyczyną katastrofy mogło być niewłaściwe wykonanie wcześniej przeprowadzonych prac. Miejsca, w których doszło do przecieku, pokrywają się z lokalizacjami wykopów, co wskazuje na możliwe zaniedbania.
Czekając na kluczową opinię
Prokuratura podkreśla, że sama opinia inspektoratu nie wystarczy do postawienia zarzutów. Śledczy czekają na ekspertyzę Katedry Geotechniki, która ma być dostępna w I kwartale przyszłego roku. Oczekiwania na tę opinię wstrzymują dalsze kroki w sprawie.
Odbudowa w obliczu niepewności
Tama w Stroniu Śląskim została czasowo zabezpieczona, jednak mieszkańcy wciąż czują się zagrożeni. Radna Natalia Skierkowska oraz mieszkańcy informują, że przegroda jest znacznie niższa od pierwotnego wału. "Żyjemy jak na tykającej bombie" - mówi rozgoryczony mieszkaniec Radochowa.
Czemu tak długo?
Wody Polskie otrzymały zielone światło na odbudowę tamy, która według aktualnych szacunków może potrwać kilka lat. Kosztorys wskazuje, że tylko prace projektowe będą wynosić aż 26 milionów złotych, a całkowita odbudowa może kosztować 300 milionów złotych. Właściwe prace budowlane rozpoczną się dopiero po zakończeniu etapu projektowania.