
Zamach na poranne budziki: Jak jeden utwór wstrząsnął Polską
2025-09-15
Autor: Ewa
"I do południa budzikom śmierć..." – te słowa znał każdy Polak w drugiej połowie lat 90. Singiel "Budzikom śmierć" został stworzony w złotej Hondzie Roberta Chojnackiego, utalentowanego saksofonisty i kompozytora. W pop-reggae'owej aranżacji utwór błyskawicznie zyskał status hymnu porannych budzeń, chociaż na początku nikt nie wierzył w jego sukces.
Chojnacki zdradza swoje sekrety: "Najlepiej komponuje mi się w samochodzie. Rytm silnika oraz zmieniające się obroty nadają muzyce naturalny bas, który harmonizuje z melodią. Gdy tylko melodia wpadła mi do głowy, od razu nagrywałem ją na magnetofon – ten zawsze był ze mną."
Demo "Budzikom śmierć" powstało właśnie w jego aucie. Sam autor początkowo podchodził do utworu z dystansem, traktując go jak żart.
"To raczej dla Majki Jeżowskiej" – tak zareagował Chojnacki, gdy Andrzej Piaseczny przyniósł mu tekst. Sceptyczne podejście miał również Ryszard Adamus, szef wytwórni, który mówił: "Co to ma być? My mamy robić muzykę pop, a nie jakiś kabaret."
Jednakże obawy okazały się bezpodstawne – pomysł na utwór szybko przerodził się w prawdziwy hit.
"Budzikom śmierć" trafiło do audycji radiowych "Sygnały dnia", które dotarły do milionów słuchaczy. Adam Halber wspomina: "Adamus miał świetny pomysł na promocję. Umieścił utwór w radiowych 'Sygnałach dnia'. To były idealne miejsce dla piosenek-przebudzanek, a słuchacze nucili 'budzikom śmierć' wstając rano do pracy."
Singiel znalazł się na albumie "Sax & Sex", który osiągnął rekordową sprzedaż w Polsce, sprzedając się w ponad 1,35 miliona egzemplarzy. To więcej niż jakikolwiek album od czasu II wojny światowej! Billboard oraz Melody Maker uznały go za najlepiej sprzedający się album w Europie w 1996 roku.
Chojnacki podkreśla znaczenie tego sukcesu dla polskiej muzyki.