Bez względu na to, kto zostanie prezydentem USA, Polska musi budować silne relacje transatlantyckie — podkreśla dr Małgorzata Bonikowska, ekspertka w dziedzinie polityki międzynarodowej. Według niej, Polska jest jednym z najbardziej proamerykańskich krajów w Unii Europejskiej i musi skutecznie promować swoją wizję roli USA w europejskich sprawach.

Dr Bonikowska, mówiąc o potencjalnej wygranej Kamali Harris, zwraca uwagę, że mogłoby to oznaczać bardziej przychylną postawę wobec Europy. "Jeśli Kamala Harris zostanie prezydentem, możemy oczekiwać większego zaangażowania w sprawy europejskie i bardziej przewidywalnej polityki. Harris, prawdopodobnie, kontynuowałaby politykę Joe Bidena, szczególnie w odniesieniu do Ukrainy — mówiła w programie 'Fakt Live'.

Jednakże, jak zauważa politolożka, nie ma powodów do optymizmu. Nawet w przypadku zwycięstwa Demokratów, Europa nie stanie się priorytetem dla Amerykanów. "Stany Zjednoczone patrzą na świat z własnej perspektywy, a Europa jest dla nich jednym z wielu regionów, a nie kluczowym obszarem ich zainteresowania" — dodaje dr Bonikowska.

Co więcej, eksperci zauważają, że priorytetami amerykańskiej polityki zagranicznej są obecnie inne regiony, takie jak Azja czy Bliski Wschód. Europejskie sprawy, choć nadal istotne, nie są traktowane jako najważniejsze na mapie strategicznych zainteresowań USA.

Niepokojące wieści płyną także z różnych analiz sytuacji geopolitycznej. Wzrost napięć w relacjach z Rosją oraz wyzwania związane z Chinami wskazują na to, że Europa, choć ważna, może być zaniedbana przez nową administrację amerykańską.

Na konferencjach politycznych, zarówno w Stanach Zjednoczonych, jak i w Europie, z coraz większą częstotliwością powtarza się, że Ameryka staje się mniej zainteresowana sprawami europejskimi, co może mieć poważne konsekwencje dla przyszłości współpracy transatlantyckiej. Polacy powinni być świadomi tych zmian, aby móc odpowiednio dostosować swoją strategię w relacjach z USA.