Właścicielka mieszkania w Warszawie znalazła się w szoku po otrzymaniu rachunku za wodę na ponad 6 tys. zł! Sprawdź, co poszło nie tak!
2024-11-16
Autor: Marek
Karolina, właścicielka mieszkania w Warszawie, doświadczyła szoku, gdy otworzyła rachunek za wodę opiewający na kwotę przeszło 6 tys. zł. Jest to aż 60-krotność wcześniejszych płatności, które wynosiły średnio 100 zł. Kobieta, na co dzień mieszkająca we Włoszech, wynajmuje swoje mieszkanie dwóm osobom, więc zdruzgocenie na widok takiego rachunku było tym większe.
Zrozpaczona Karolina relacjonowała w TVN24: - Trudno mi jest zrozumieć, jak to możliwe! Niezliczone godziny spędziłam na telefonach do administracji, pisałam odwołania, ale odpowiedzi, które otrzymywałam, były skrajnie niekompetentne, a jedyną informacją było, że muszę to zapłacić, ponieważ takie jest rozliczenie.
W obliczu tej dramatycznej sytuacji, przedstawiciele firmy zarządzającej budynkiem, Victus, wytłumaczyli, że odpowiedzialność za tak horrendalne kwoty spoczywa na błędnych odczytach wodomierza, które były zaniżane od 2019 do 2024 roku. Dopiero po wymianie wodomierza w maju 2024 roku ujawniono prawdziwe zużycie wody, co skutkowało niespodziewanym "rachunkiem grozy".
Małgorzata Górska, radca prawny związany z Victus, dodała, że wspólnota mieszkaniowa poinformowała ją, że rachunek obejmuje pięcioletnie korekty związane z różnicami w odczytach. W przypadku Karoliny, od 2014 roku jej zużycie zimnej wody wynosiło średnio około 30 metrów sześciennych rocznie, natomiast odczyty dotyczące ciepłej wody były przerażająco niskie, wynoszące zaledwie 0-1 metr sześcienny miesięcznie.
Kobieta stanowczo odmawia zapłaty tak ogromnej kwoty, zgłosiła sprawę do prawnika, który zauważył, że roszczenia dotyczące opłat za media mogą się przedawniać po dwóch latach. Mimo to, administracja domaga się zapłaty za pięć lat zaległości i zaproponowała rozłożenie tej kwoty na 10 miesięcznych rat, co również budzi kontrowersje.
W obliczu tej sytuacji, Karolina planuje zwiększyć swoją walkę, zgłaszając sprawę do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Przyznała, że nie jest jedyna w tej wojnie z administracją, bowiem inni mieszkańcy Warszawy również skarżą się na podobne problemy. Karolina podkreśla, że jej celem jest nie tylko walka o swoje sprawy, ale także ochrona innych mieszkańców przed zaskakującymi i nieuzasadnionymi rachunkami za wodę, które mogą zrujnować domowy budżet.
Czy kolejni mieszkańcy stolicy będą musieli zmierzyć się z podobnymi problemami? Pozostaje czekać na rozwój sytuacji!