
Tusk atakuje PiS i Konfederację: Czyżby walczyli na głowie, by zrzucić winę na Rosję?
2025-09-13
Autor: Andrzej
Donald Tusk, przewodniczący Platformy Obywatelskiej, nie przebiera w słowach, zarzucając przedstawicielom PiS i Konfederacji, że ignorują jednoznaczne ustalenia polskich służb. Ich działania mają sugerować, że za niedawne incydenty z dronami odpowiedzialne mogą być inne państwa, a nawet polski rząd.
Drony jako prowokacja?
Tusk na platformie X napisał: "W PiS i Konfederacji toczą się dyskusje na temat tego, czy drony to prowokacja Ukrainy, czy może polskiego rządu. To absurd!” Dodał, że ówczesne obietnice są żałosne, sugerując, że w obliczu agresji ze strony Rosji, ich rządy byłyby katastrofą.
Dezinformacja zagraża bezpieczeństwu
W czwartek Tusk kontynuował krytykę w mediach społecznościowych, wskazując na narastającą falę dezinformacji związanej z naruszeniem polskiej przestrzeni powietrznej przez rosyjskie drony. "Szerzenie rosyjskiej propagandy to zagrożenie dla naszego bezpieczeństwa" - podkreślił, określając dezinformację jako działanie na szkodę państwa.
Operator dronów przedstawia inną wersję
Interesująca wypowiedź padła ze strony Sławomira Wysockiego, wolontariusza na Ukrainie, który monitorował ruch dronów. Podważył on medialne doniesienia na temat naruszeń, nazywając je "jednym wielkim bzdetem". Twierdzi, że informacje o nadlatujących dronach otrzymał dzień wcześniej.
Jak Rosjanie programują ataki?
Według Wysockiego, drony, które dotarły do Polski, były w większości dronami-wabikami, przystosowanymi do zwiększonego zasięgu. Inżynierowie rosyjscy programują je tak, by atakowały strategiczne cele na Ukrainie z zachodniej flanki, co osłabia obronę powietrzną.
Dorny bojowe po przekroczeniu granicy zmieniały kurs i uderzyły w Łuck. Pytany o te wydarzenia, Wysocki wyznał, że to standardowa praktyka Rosjan, chcących wprowadzić w błąd systemy obrony.
Czy te zawirowania polityczne odbiją się na polskim bezpieczeństwie? O tym przekonamy się w najbliższej przyszłości.