W Czechach nadal występują poważne problemy związane z rosnącym poziomem wód. W wyniku nieustających opadów deszczu tysiące ludzi pozbawione są dostępu do prądu, a w niektórych rejonach wstrzymano ruch pociągów. Służby ratunkowe informują o zaginięciu czterech osób, które zostały porwane przez wezbrane rzeki.

Na krytyczną sytuację w rejonie Czeskiego Cieszyna zareagowano, ewakuując mieszkańców zagrożonych dzielnic. Rzeka Olza przekroczyła swoim poziomem trzy metry w ciągu ostatnich 24 godzin, co zmusiło władze do podejmowania dalszych działań.

W Jesionikach, na północy kraju, w wyniku nagłego wezbrania rzeki Starzicz, samochód z czterema osobami zsunął się do wody. Jednej osobie udało się uciec, jednak pozostałe trzy osoby zostały porwane przez rzekę. Ich poszukiwania są w toku, a sytuacja staje się coraz bardziej dramatyczna.

Władze lokalne informują, że poziom wody na rzece Olzie zbliża się do granicy pięciu metrów, a w związku z tym ogłoszono ewakuację mieszkańców w rejonach szczególnie zagrożonych.

Co więcej, w związku z kryzysem hydrologicznym wstrzymano ruch pociągów na trasie z Ołomuńca do Ostrawy, co skutkuje dużymi utrudnieniami w ruchu. Władze kolejowe starają się wprowadzić zastępczą komunikację, ale problemy z akcesem do transportu mogą potrwać.

Niestety, sytuacja w Czechach przypomina katastrofalne powodzie z roku 1997, które pozostawiły po sobie wiele zniszczeń. Obecne prognozy meteorologów przewidują dalsze opady deszczu, co może pogorszyć sytuację oraz zwiększyć ryzyko wystąpienia ekstremalnych powodzi.

Chociaż władze podejmują działania prewencyjne, takie jak budowę wałów i ewakuację mieszkańców, niepokój wciąż rośnie. Eksperci alarmują o ryzyku kolejnych katastrof i apelują o ostrożność oraz przygotowanie na najgorsze.