W Belgradzie doszło do dramatycznego incydentu, który wstrząsnął całym krajem. 13-letni Kosta, uzbrojony w broń swojego ojca, wszedł do klasy podczas lekcji historii i rozpoczął strzelaninę, oddając imponujące 57 strzałów. W momencie ataku na jego nauczycielkę oraz rówieśników, sytuacja stała się dramatyczna.

Serbskie media doniosły, że chłopiec miał w torbie także cztery koktajle mołotowa. Śledczy odkryli, że Kosta planował ten brutalny atak od kilku tygodni, mając stworzoną szczegółową "listę śmierci". Policja opisała jego zamiary jako wyjęte prosto z gry komputerowej czy horroru — wszystko było szczegółowo zaplanowane, a jego ofiary były numerowane.

Dodatkowo, w toku śledztwa ujawniono, że chłopiec korzystał z wiedzy zdobytej w internecie oraz szkiców budynku szkoły do przygotowania swojego ataku. Komendant belgradzkiej policji, Veselin Milić, ujawnił, że Kosta przyznał się do tego, że czuje się "psychopatą, który musi się uspokoić". Wyraził również chęć zabicia wszystkich, którzy go irytują lub ignorują.

Z racji swojego wieku, Kosta nie został skazany na karę więzienia, ponieważ w Serbii odpowiedzialność karna rozpoczyna się od 14. roku życia. Aktualnie przebywa w klinice psychiatrycznej, gdzie otrzymuje specjalistyczną pomoc.

W wyniku tego przerażającego wydarzenia, sąd skazał rodziców chłopca na karę więzienia. Jego ojciec, znany kardiolog, który od 12. roku życia uczył syna posługiwać się bronią, otrzymał wyrok 14 lat i 6 miesięcy więzienia za "stworzenie poważnego zagrożenia dla bezpieczeństwa publicznego oraz zaniedbanie i skrzywdzenie osoby niepełnoletniej". Jego matka z kolei usłyszała wyrok 3 lat pozbawienia wolności.

Cała sytuacja porusza nie tylko lokalną społeczność, ale też ożywia debatę na temat odpowiedzialności rodzicielskiej oraz dostępu do broni wśród młodzieży. Jak do tego doszło i co można zrobić, aby zapobiec kolejnym tragediom?