Niedawne tragiczne wydarzenia w świecie muzyki sprawiają, że fani i artyści czują się coraz bardziej zagrożeni. Po smutnej wiadomości o śmierci 35-letniego artysty Ayresa Sasaki, który zginął w wyniku porażenia prądem podczas koncertu, kolejne dramatyczne wydarzenia wstrząsnęły branżą.

Ostatnio, w miniony weekend, podczas występu w The Black Academy Of Arts & Letters w Dallas w Teksasie, 26-letnia piosenkarka Jada Arnell została postrzelona. Incydent miał miejsce, gdy artystka rozdawała autografy swoim fanom. Jak informuje NBC News, strzał oddała kobieta znajdująca się wśród widzów.

Jada Arnell została natychmiast przewieziona do szpitala, gdzie otrzymuje potrzebną pomoc medyczną. Sprawczyni strzału, 32-letnia Micah Williams, została zatrzymana w holu teatru i usłyszała zarzuty napaści z użyciem broni. Motywy jej działania są wciąż niejasne i prowadzone jest śledztwo w tej sprawie.

Piosenkarka podzieliła się swoimi odczuciami na Instagramie, dziękując wszystkim za wsparcie: "Łaska Boża, miłosierdzie i wszechogarniająca miłość NIGDY nie przestaną mnie zadziwiać. Dziękuję wszystkim, którzy dzwonili, wysyłali SMS-y i przyszli mnie odwiedzić. Bardzo was kocham!". Dodała, że powrót do pełni zdrowia będzie trudny, ale jej wiara w Pana nigdy nie była silniejsza.

Fani artystki z całego świata są wstrząśnięci tym incydentem i z niecierpliwością oczekują na wieści o jej stanie zdrowia. Nie jest jeszcze w stanie odpowiadać na wiadomości, ale z pewnością docenia każde wsparcie. Wydarzenie to skłoniło również do refleksji nad bezpieczeństwem artystów podczas występów i interakcji z fanami.

Miejmy nadzieję, że Jada Arnell szybko wróci do zdrowia i znów będzie mogła dzielić się swoją pasją z fanami.