Kraj

Sytuacja w Policji dramatyczna! "Nie ma pieniędzy nawet na podstawowe wydatki, jesteśmy na skraju kryzysu!"

2024-11-13

Autor: Ewa

Polscy policjanci są w obliczu alarmującej sytuacji, która zagraża nie tylko ich codziennej pracy, ale także bezpieczeństwu obywateli. Związkowcy z policyjnej "Solidarności" ostrzegają, że Komenda Główna Policji odczuła ich protest, ponieważ musiała ratować kadry, zastępując braki słuchaczami szkół policyjnych oraz klas mundurowych.

"Sytuacja jest tragiczna. Jesteśmy jako formacja tak niedofinansowani, że brakuje pieniędzy nawet na podstawowy papier biurowy, nie mówiąc już o naprawach bieżących radiowozów. Nie wiadomo, czy wkrótce nie odetną nam prądu, bo nie mamy z czego zapłacić rachunków!" - skarżył się Jacek Łukasik, przedstawiciel policyjnej "Solidarności".

Władze Komendy Głównej Policji twierdzą, że protest był znacznie mniejszy, niż zapowiadali związkowcy, a ich argumenty zostały oparte na nieuzasadnionych obawach dotyczących braków w finansach. "Nie ma przestojów w opłatach, a wszelkie posiłki kadrowe wynikają z normalnego funkcjonowania struktury" - zapewnia rzecznik Komendy Głównej.

Pomimo zapewnień ze strony władz, policjanci nie mają wątpliwości, że ich sytuacja tylko się pogarsza. W czasie ostatnich rozwiązań protestacyjnych, znanych w mediach jako "psi grypa", z powodu zwiększonej liczby zwolnień lekarskich, na L4 znajdowało się nawet 1,2 tysiąca funkcjonariuszy na Małopolsce. To prowadziło do mniejszej liczby patroli, a funkcjonariusze musieli pracować w nadgodzinach lub uczestniczyć w zabezpieczeniach bez odpowiedniej liczby ludzi.

Kluczowe postulaty policjantów to modernizacja formacji i szczodre podwyżki dla funkcjonariuszy. "To, co teraz zarabiamy, to przeszłość. Są policjanci, którzy zarabiają tyle, co 8-9 lat temu, a przecież ich koszty życia wzrosły. Młody policjant zarabia obecnie niewiele ponad 6 tys. złotych brutto. To po prostu dramat" - wyjaśnił Łukasik.

Związkowcy postulują także podwyższenie świadczeń socjalnych oraz zapewnienie odpowiedniego sprzętu dla nowo zatrudnianych policjantów, którzy obecnie muszą kupować mundury i akcesoria na własny koszt. "Komendantka mówi, że wszystko jest w porządku, ale rzeczywistość wygląda zupełnie inaczej!" - dodał.

Sytuacja stała się na tyle poważna, że pojawiły się spekulacje o możliwym wyłączeniu elektryczności w jednostkach policyjnych, co byłoby absolutnie nieakceptowalne dla funkcjonariuszy i społeczeństwa. Narastająca frustracja policjantów grozi eskalacją protestów, co może w konsekwencji wpłynąć na bezpieczeństwo publiczne.

Jak zapewniają przedstawiciele "Solidarności", protesty będą kontynuowane, a policjanci planują nowe formy działań, takie jak rezygnacja z wystawiania mandatów za drobne wykroczenia czy spowolnione wykonywanie codziennych obowiązków. "Musimy walczyć o nasze prawa i godne życie na tym stanowisku!" - podsumował Łukasik.