Świat

Syn Trumpa włączył się w walkę o Grenlandię. Nie wyszło tak, jak planował!

2025-01-17

Autor: Ewa

W sieci pojawiły się kontrowersyjne zdjęcia Grenlandczyków w czapkach z hasłem "Make America Great Again" — znanym sloganem kampania prezydenckiej Donalda Trumpa. Po powrocie do USA, Trump Jr. stwierdził, że "oni kochają Amerykę, kochają Donalda Trumpa". Jednak rzeczywistość okazała się znacznie bardziej skomplikowana.

Według dyrektora hotelu, w którym zorganizowano obiad, większość uczestników stanowili nie sympatycy prezydenta, lecz przypadkowe osoby zaproszone z ulicy. Jak relacjonuje "The Guardian", mężczyzna ujawnił, że zespół Trumpa spotkał ich w okolicy i zachęcił do udziału w spotkaniu.

Hotel mógł stać się miejscem, gdzie goście w kryzysie bezdomności przybyli głównie ze względu na darmowy posiłek. "Zobaczyliśmy gości, których nigdy wcześniej nie widzieliśmy w naszym hotelu i których prawdopodobnie nigdy więcej nie zobaczymy, ponieważ przekracza to ich możliwości finansowe" — dodał dyrektor kompleksu.

Rzecznik Trumpa Jr. zdementował jednak te informacje. Zapewnił, że uczestnicy obiadu byli świadomi, kogo zaprosili, a sugestie o tym, że przyszli tam z powodu darmowego posiłku są "poza wszelką ceną śmieszne".

To wydarzenie ukazuje złożoność relacji między amerykańską polityką a mieszkańcami Grenlandii, a także wątpliwości co do autentyczności poparcia dla Trumpa poza Stanami Zjednoczonymi. Czy to był marketingowy falstart syna byłego prezydenta czy zwykłe nieporozumienie? A może nowy rozdział w relacjach amerykańsko-grenlandzkich?

W kontekście globalnej polityki, mając na uwadze, że Grenlandia jest przedmiotem zainteresowania zarówno USA, jak i Chin, sytuacja ta może wzbudzić większe obawy co do przyszłych interakcji. Przy tym wszystkim, Joe Biden już niedługo obejmie urząd prezydenta. Jakie będą tego konsekwencje dla Grenlandii? Cały świat trzyma kciuki za rozwój wydarzeń w nadchodzących dniach!