Wczoraj na sesji Rady Miasta Łodzi doszło do niespodziewanego incydentu, który wywołał żywe reakcje wśród zgromadzonych radnych, a także lokalnej społeczności. Radny PiS, Adam Król, podczas dyskusji o kontrowersyjnym spektaklu baletowym, w którym wystąpili artyści przebrani za kobiety, zdecydował się wyrazić swoje oburzenie w sposób niecodzienny.

Opisując wydarzenia, Król mówił o tym, jak na wydarzeniu przebywały dzieci, w tym jego chrześniak, co wzbudziło jego niepokój. "To jest absurdalne, że niektóre spektakle są promowane jako sztuka dla dorosłych, podczas gdy dzieci mogą na nie trafić" – dodał.

W trakcie swojego wystąpienia radny odniósł się także do dotyczącego gender, przywołując słowa Donalda Trumpa. "Sądzę, że ideologia gender powinna być bardziej lokalizowana, a nie promowana wśród najmłodszych. Jeśli artyści chcą organizować takie wydarzenia, niech to robią na własny koszt!" – grzmiał Król, wywołując aplauz wśród swoich kolegów z partii.

Jednak jego zachowanie nie pozostało bez reakcji. Na ironiczne słowa Króla dotyczące braku zrozumienia ideologii gender, postanowił on zaśpiewać piosenkę zespołu Łydka Grubasa, co wywołało konsternację wśród innych radnych. "Choćbyś wrzucił w blender, nie zrozumiesz co to gender" – zanucił Król, co spotkało się z mieszanymi reakcjami.

Radna Hanna Gill-Piątek z KO skomentowała jego wystąpienie z sarkazmem, przypominając, że w historii teatru mężczyźni często odgrywali role kobiece, co nie powinno wzbudzać zgorszenia. Przewodnicząca Rady, Małgorzata Grabarczyk, zaapelowała do radnego, aby już więcej nie śpiewał, zauważając, że "nie rozumie sztuki".

Cała sytuacja stała się tematem gorących dyskusji w lokalnych mediach, a także wśród mieszkańców Łodzi, którzy postanowili podzielić się swoimi opiniami na portalach społecznościowych. "To skandal, że w XXI wieku mamy takich radnych; potrzeba więcej otwartości i zrozumienia dla różnorodności" – komentują internauci. Rada Miasta planuje kolejną sesję, na której zostanie poruszony temat sztuki w kontekście społecznym.