
Skandal na US Open: Hejt na Piotra Szczerka za kradzież czapki!
2025-09-01
Autor: Magdalena
Fala hejtu zalewa firmę po skandalicznym incydencie
Wprost z areny US Open, gdzie miała miejsce niezapomniana wizyta, wyszły na światło dzienne kontrowersje dotyczące Piotra Szczerka. Prezes firmy Drog-Bruk, stał się celem fali hejtu po tym, jak na oczach zdołowanego chłopca, ukradł mu czapkę uszykowaną przez tenistę Kamila Majchrzaka.
Zdarzenie, które wstrząsnęło internautami
Fakt, że dorosły mężczyzna odebrał dziecku cenną pamiątkę wywołał prawdziwe poruszenie w sieci. Internauci natychmiast ruszyli na poszukiwania sprawcy incydentu. Czas był krótki - wręcz błyskawiczny, a Piotr Szczerek został zdemaskowany w zaledwie kilka godzin.
Trudna reakcja firmy Drog-Bruk
Pod wpływem lawinowych negatywnych komentarzy na portalach takich jak Google czy GoWork, firma Szczerka znalazła się w ogniu krytyki. Internauci, nie zdając sobie sprawy z jego win, masowo wystawiali negatywne oceny wszystkim firmom mającym podobne nazwy.
Młody fan oraz gest sportowca
Nie tylko sprawca został zidentyfikowany, ale również pokrzywdzony chłopiec, który mieszka w Nowym Jorku. Kamil Majchrzak nie pozostał obojętny i spotkał się z młodym fanem, wręczając mu nową czapkę oraz wiele innych upominków, podkreślając swoją chęć naprawienia krzywd.
Hejt wymierzony nie tylko w jednego z najgorszych!
Skandal wywołany przez Szczerego dotknął również inne firmy, które nie miały żadnego związku z tym incydentem. Fala negatywnych ocen gehennę przechodziły także inne przedsiębiorstwa, co dowodzi, jak niewielką uwagę internauci przykładają do faktów.
Czarny PR i apel o zaufanie
Po fali hejtu, Piotr Szczerek zdecydował się zrezygnować z mediów społecznościowych, jednak nie omieszkał opublikować oświadczenia, w którym przeprasza za swoje zachowanie. Twierdzi, że wyciągnął wnioski z tego incydentu i postanowił zaangażować się w działania na rzecz dzieci i młodzieży.
Czy internet wybaczy mu ten skandal?
Pytanie, które powinno wzbudzić zainteresowanie: czy internauci kiedykolwiek zapomną o tym skandalu? Historia pokazuje, że wirtualny świat potrafi być zarówno wybawieniem, jak i przekleństwem. Jak można jednak zauważyć, hejt poszedł zbyt daleko, a niektórzy internauci zbyt łatwo przekraczają granice.