Warta Zawiercie z impetem rozpoczęła swoją przygodę w Lidze Mistrzów, pokonując ekipę Tirol Innsbruck 3:0. Siatkarze Aluron CMC Warty z zaciekawieniem śledzili inauguracyjne starcie PGE Projektu Warszawa z Greenyard Maaseik, gdzie warszawianie również odnieśli łatwe zwycięstwo. Zawiercianie postanowili pójść w ślady swoich rodaków.

Hypo Tirol, który dotarł do fazy grupowej po kwalifikacjach, stawiali opór, jednak nie na tyle mocny, by móc powstrzymać dynamicznie grających Polaków. W składzie austriackiej drużyny znajdował się Przemysław Kupka, polski atakujący, który rozpoczął mecz na ławce rezerwowych.

Już na początku pierwszego seta Warta zdominowała rywali, prowadząc 3:0. Po chwili, mimo starań Austriaków, gospodarze utrzymali kontrolę nad grą, prowadząc po pierwszym secie 25:21. Amerykanie w składzie Warty, Kyle Ensing i Aaron Russell, zdobyli łącznie dwanaście punktów, co znacząco przyczyniło się do sukcesu zespołu.

Grupa C, w której rywalizuje Warta, jest zróżnicowana, z zespołami takimi jak Allianz Milano i Knack Roeselare z Włoch i Belgii. Zawiercianie są przekonani, że są w stanie wyjść z grupy, a ich cel to awans do dalszej fazy rozgrywek. Kryspin Baran, prezes klubu, wyraził optymizm, mówiąc: „Nasza ambicja to nie tylko wyjście z grupy, ale również walka o wysokie lokaty w turnieju.”

Drugi set również rozpoczął się zaskoczeniem, gdy Tirol objął prowadzenie 3:0. Zawiercianie szybko jednak odrobili straty i po kilku punktowych zagraniach Mateusza Bieńka oraz Kyle'a Ensing przeszli do ofensywy, ostatecznie wygrywając 25:19.

Trzeci set był już całkowitym popisem gospodarzy, którzy wygrali 25:16, kończąc mecz w znakomitym stylu. Coraz wyraźniej widać, że Warta Zawiercie staje się poważnym graczem na siatkarskiej arenie Europy.

Aluron CMC Warta wystąpił w składzie: Ensing, Bieniek, Russell, Tavares, Gladyr, Kwolek - Perry (libero) oraz Nasri, Markiewicz, Rajsner. Z kolei Tirol Innsbruck reprezentowali: Hobus, Frances, Nath, Viiber, Paulson, Kronthaler - Kitzinger (libero) oraz Ladner, Kupka, Provaznik.

To dopiero początek, ale jeśli Warta Zawiercie utrzyma ten poziom, mogą zaskoczyć niejednego przeciwnika w Lidze Mistrzów!