Aktualne badania polityczne pokazują, że sytuacja rządzącej koalicji staje się coraz bardziej niepewna. Z najnowszego sondażu wynika, że w przypadku wyborów, Prawo i Sprawiedliwość (PiS) mogłoby liczyć na 33,2 proc. głosów, co przekładałoby się na 184 mandaty w Sejmie. To jednak spadek w porównaniu do grudniowego badania, gdzie poparcie PiS wyniosło 34,8 proc.

Koalicja Obywatelska (KO), z poparciem na poziomie 30,5 proc., miałaby potencjał zdobycia 167 mandatów, co także jest gorszym wynikiem niż w poprzednim badaniu, gdzie otrzymali 34,5 proc. głosów. Znacznie bardziej niepokojące dla KO jest jednak niskie poparcie ich koalicjantów - Trzecia Droga aktualnie uzyskuje jedynie 9 proc. (wzrost z 8,6 proc.), co odpowiada 35 mandatom, a Nowa Lewica notuje spadek do 6,3 proc. (spadek z 7,4 proc.), co daje 18 mandatów. Wspólnie, komponując się z KO, nie byłoby wystarczającej liczby mandatów do stworzenia stabilnej większości.

Zaskakujący wzrost odnotowuje Konfederacja z poparciem na poziomie 12,4 proc., co mogłoby przełożyć się na 57 mandatów. To znaczący skok w porównaniu do 7,3 proc. w grudniowym badaniu, co sugeruje rosnące poparcie dla partii o konserwatywnych poglądach. W obecnej sytuacji, bez Konfederacji niemożliwe jest stworzenie stabilnej większości rządowej, zarówno z obecnie rządzącymi, jak i z PiS.

Interesujące jest również, że odsetek osób planujących wzięcie udziału w wyborach wynosi 55,3 proc. Z tej grupy 38,9 proc. badanych zadeklarowało, że "zdecydowanie" odda głos, a 16,4 proc. "raczej" weźmie udział w głosowaniu. Tymczasem 43,9 proc. Polaków zadeklarowało brak zamiaru uczestnictwa w wyborach, z czego 28 proc. stanowczo nie planuje wziąć udziału w głosowaniu.

Sondaż wykonany przez IBRiS dla "Rzeczpospolitej" przeprowadzono w dniach 10-11 stycznia na próbie 1068 respondentów. W związku z narastającymi napięciami w rządowej koalicji i niewielkimi różnicami w poparciu różnych ugrupowań, polityczna scena w Polsce staje się coraz bardziej złożona. Jakie będą ostateczne wyniki, przekonamy się już za kilka miesięcy, ale jedno jest pewne – ten kryzys może zaważyć na przyszłości polskiej polityki!