Świat

Rosja na podbój Afryki: nowe umowy jądrowe z Zimbabwe

2025-01-02

Autor: Ewa

Rosja zacieśnia swoje wpływy w Afryce, rozpoczynając kolejne strategiczne umowy dotyczące budowy elektrowni jądrowych. Najnowszym krajem, który podpisał porozumienie z rosyjskim rządem, jest Zimbabwe. Jednak eksperci wyrażają obawy dotyczące ekonomicznych i bezpieczeństwa konsekwencji tego ruchu.

Joseph Siegle, dyrektor ds. badań w Afrykańskim Centrum Studiów Strategicznych w Waszyngtonie, wskazuje, że Zimbabwe dysponuje ogromnym potencjałem do pozyskiwania energii z paneli słonecznych, co czyni te projekty jeszcze bardziej kontrowersyjnymi. W jego ocenie, koszty budowy takich elektrowni są znacznie wyższe od korzyści, które mogą przynieść w przyszłości. "Większość ekonomistów uznałoby, że te transakcje wiążą się z dużym ryzykiem finansowym dla Zimbabwe", powiedział.

Zagrożenia nie ograniczają się jedynie do aspektów finansowych. Siegle ostrzegł, że duże projekty jądrowe mogą stać się źródłem korupcji zarówno w Zimbabwe, jak i w rosyjskich firmach zaangażowanych w te inwestycje.

Nie tylko Zimbabwe decyduje się na współpracę z Rosją. W Afryce umowy na budowę elektrowni jądrowych podpisały już inne państwa, takie jak Egipt, Nigeria, RPA oraz Burkina Faso, które jest jednym z najmniej zasilanych państw na świecie. Mali również prowadzi rozmowy z Rosją, podczas gdy Kenia wciąż rozważa, którą firmę zaangażować do budowy swojej elektrowni jądrowej. Warto zauważyć, że Rwanda postanowiła nie współpracować z Rosjanami, zamiast tego wybierając kanadyjsko-niemiecką firmę Dual Fluid Energy do realizacji swojego projektu.

Obecnie jedynym afrykańskim krajem, który produkuje energię jądrową, jest RPA, gdzie elektrownia Koeberg zbudowana przez Francuzów ma już 40 lat. Jej rozbudowę powierzono rosyjskiemu Rosatomowi, co może wskazywać na rosnące zaufanie krajów afrykańskich do rosyjskich technologii.

Rosja, wspierając biedniejsze afrykańskie kraje, stara się uzależnić je od siebie na wiele lat, co ma na celu nie tylko rozszerzenie swojego wpływu na kontynencie, ale także złagodzenie skutków sankcji nałożonych przez Zachód po inwazji na Ukrainę. Sytuacja ta budzi wątpliwości na całym świecie i rodzi pytania o przyszłość afrykańskiej polityki energetycznej.