Ostatnie wydarzenia związane z Anną Wyszkoni i zespołem Łzy wywołały burzę w mediach. Adam Konkol, założyciel Łez, publicznie oskarżył wokalistkę o to, że mimo że piosenka "Agnieszka" jest zarejestrowana w ZAiKS, nie jest ona współautorką utworu. W nadchodzącej rozprawie sądowej będą omawiane sporne kwestie dotyczące praw autorskich do tego dzieła.

— Wiele osób pyta mnie, czy ma prawo grać tę piosenkę. Tak, ma prawo. Pytacie, czy utwór jest zapisany w ZAiKS. Tak, jest. Pytacie, czy Anna jest współtwórczynią "Agnieszki". Nie, nie jest współtwórczynią. Nie napisała ani jednego słowa ani jednej nuty do tej piosenki — stwierdził Konkol w nagraniu na TikToku. W wywiadzie dodał, że ma zamiar pozbawić Wyszkoni praw do ZAiKS, ponieważ uważa, że jej się nie należą.

Na te kontrowersyjne słowa zareagował menadżer Anny Wyszkoni. W rozmowie podkreślał, że nie chciałby szczegółowo odnosić się do oskarżeń, jednak wyraził zdziwienie faktem, że wokalistka nie może wykonywać piosenek, przy których miała swój udział —

— Chciałbym tylko zaznaczyć, że piosenki zespołu Łzy są autorstwa pięciu osób, co jest od lat udokumentowane w ZAiKS. Każdy ma prawo wykonywać te utwory, a Anna, jako osoba, która współtworzyła te piosenki, miała znaczący wpływ na ich sukces — powiedział Maciej Durczak, menadżer i partner Anny Wyszkoni.

Co ciekawe, Anna Wyszkoni od lat unikała publicznych sporów z byłymi członkami zespołu. Teraz jednak, czuje się zraniona zarzutami o niewłaściwe przypisanie sobie zasług. W rozmowach z mediami zaznacza, że nie zgadza się z odebraniem jej współautorstwa i uważa, że atak ze strony Konkola to nic innego jak próbą osłabienia jej reputacji, co tuż przed rozprawą sądową jest szczególnie nieprzyjemne.

Te wydarzenia rzucają cień na przyszłość zespołu Łzy oraz na karierę Anny Wyszkoni, która przez lata zyskała ogromną popularność i sympatię fanów. Sprawa, będąca nie tylko o prawa autorskie, ale także o reputację i uznanie twórczości artystów, z pewnością wywoła jeszcze wiele kontrowersji w mediach.