FC Barcelona rozpoczęła nową edycję Ligi Mistrzów od szokującej porażki 1:2 z AS Monaco, kończąc mecz w dziesiątkę po czerwonej kartce dla Erica Garcii już w 11. minucie. Osłabienie drużyny wpłynęło na grę Roberta Lewandowskiego, który nie zdobył bramki. Jednak Hansi Flick, trener Barcelony, zapewnił, że nie można obwiniać Polaka za ten wynik.

Po serii pięciu zwycięstw w La Lidze, kibice Barcelony mieli nadzieje na kontynuację dobrych występów w Lidze Mistrzów. Niestety, zespół z Katalonii przegrał mimo dominacji w posiadaniu piłki. Flick zauważył, że Lewandowski był osamotniony w ataku przez większość meczu, co znacznie utrudniło mu grę.

Trener przyznał: "Dobrze pracowaliśmy w obronie, a Robert również się do tego przyczynił. To był dla niego trudny mecz, ponieważ musieliśmy zmienić formację na 4-4-1, co spowodowało, że był osamotniony w ofensywie". Mimo to, Flick uznał występ Lewandowskiego za dobry.

Warto zauważyć, że Lewandowski jest blisko osiągnięcia kolejnego kamienia milowego w swojej karierze - brakuje mu tylko sześciu goli do setnej bramki w Lidze Mistrzów. Obecnie jest trzecim najlepszym strzelcem w historii tych rozgrywek, ustępując jedynie Cristiano Ronaldo oraz Lionela Messiemu.

W międzyczasie kibice Barcelony zastanawiają się, jak drużyna poradzi sobie w nadchodzących meczach, gdzie każdy punkt ma znaczenie, zwłaszcza po tak słabym starcie w europejskich pucharach. Czy Lewandowski wróci na strzelecką ścieżkę? Tego wszyscy nie mogą się doczekać!