Polska znalazła się na czarnej liście Rosji, co wywołuje ogromne kontrowersje i obawy. Dekret, który podpisał Władimir Putin, zapowiada, że obywatele krajów wymienionych na liście, jeśli będą chcieli osiedlić się w Rosji, mogą liczyć na wsparcie humanitarne. To oznacza, że Rosja próbuje przyciągnąć osoby, które mogą podzielać jej tradycyjne wartości, co w kontekście aktualnej polityki może być niepokojące.

Na liście znalazły się praktycznie wszystkie państwa Unii Europejskiej, z wyjątkiem Węgier i Słowacji. W obliczu rosnących napięć geopolitycznych, Polska znalazła się w doborowym towarzystwie takich krajów jak Ukraina, Stany Zjednoczone, Kanada, Wielka Brytania oraz azjatyckie mocarstwa takie jak Japonia, Tajwan i Korea Południowa. Wszyscy zostali określeni mianem 'neoliberalnych wrogów'.

Co ciekawe, Rosja planuje przyznawać cudzoziemcom z tych krajów prawo do pobytu czasowego, nawet jeśli nie będą oni posiadać dokumentów potwierdzających znajomość języka rosyjskiego, historii Rosji ani podstaw jej legislacji. To posunięcie może być postrzegane jako oferta, która ma na celu zdobycie wpływów oraz promowanie rosyjskiej ideologii wśród obcokrajowców.

Jakie konsekwencje niesie za sobą obecność Polski na liście? Eksperci wskazują, że może to prowokować obawy wśród Polaków dotyczące bezpieczeństwa oraz wpływów rosyjskich w kraju. Warto zwrócić uwagę, że decyzja ta wpisuje się w szerszy kontekst polityki Kremla, który coraz śmielej angażuje się w destabilizację relacji międzynarodowych. Polacy powinni być czujni na wszelkie zmiany związane z tym zjawiskiem.