Temat wydłużania wieku aktywności zawodowej nie schodzi z czołówek gazet. W wywiadzie dla Radia ZET, minister rodziny Agnieszka Dziemianowicz-Bąk zdementowała pomysł wprowadzenia ustawowego wydłużenia wieku emerytalnego, lecz zasugerowała, że Polacy powinni dobrowolnie pracować dłużej.

Minister Dziemianowicz-Bąk wskazała na potrzebę wprowadzenia zachęt do dłuższej aktywności zawodowej, podkreślając, że rynek pracy musi być bardziej elastyczny i dostosowany do potrzeb osób starszych. "Przemyślamy zmiany, które umożliwią osobom starszym pracę w bardziej sprzyjających warunkach," powiedziała.

Wśród rozważanych pomysłów jest skrócenie czasu pracy. Obecnie Centralny Instytut Ochrony Pracy prowadzi analizy w tej kwestii. Jeżeli pomysł zostanie wdrożony, to może przynieść korzyści pracownikom, ale już teraz słychać głosy krytyki. Polacy podnoszą, że w niektórych zawodach, zwłaszcza w ochronie zdrowia, wprowadzenie 35-godzinnego tygodnia pracy mogłoby być nie tylko trudne, ale wręcz niemożliwe, zważywszy na niedobór kadry medycznej.

Jeszcze bardziej alarmująca jest sytuacja w służbach mundurowych, takich jak policja, gdzie brakuje około 16 tysięcy funkcjonariuszy. Jak mówi minister, celem działań jest również zabezpieczenie seniorów, którzy mogliby nawet zyskać 30 tysięcy złotych miesięcznego dodatku do emerytury, co z pewnością wydaje się interesującą propozycją.

Z drugiej strony, rolnicy również wyrażają swoje niezadowolenie z takich pomysłów. Eugeniusz Mokański, rolnik z Warmii, podkreśla: "Pracowałem w gospodarstwie przez 40 lat bez urlopu. Taki pomysł jak 35-godzinny tydzień pracy w wiejskim gospodarstwie to utopia. W moim zawodzie nie da się tego wprowadzić!"

To z kolei prowadzi do dyskusji na temat tego, kto tak naprawdę skorzysta z proponowanych innowacji. Jak zauważają mieszkańcy wsi, urzędnicy mogą zyskać najwięcej, a ci pracujący w sektorze prywatnym i na roli mogą stracić.