Rozrywka

Pogrzeb Elżbiety Zającówny. Aktorka żegnana w Warszawie

2024-11-06

Autor: Jan

"Żegnamy osobę o wielkim sercu, której wrażliwość na otaczający świat sprawiała, że dostrzegała piękno tam, gdzie inni by go nie zobaczyli" — czytamy w nekrologu wystawionym przez rodzinę aktorki.

Z wielkim smutkiem informujemy, że nie żyje aktorka Elżbieta Zającówna. "Żegnaj, Elu"

Msza święta żałobna odbędzie się w środę, 6 listopada 2024 roku, o godzinie 12:00 w Kościele Środowisk Twórczych w Warszawie, przy placu Teatralnym 18.

Dzień później, 7 listopada o 13:40, aktorka spocznie na cmentarzu Grębałów w Krakowie przy ul. Karola Derwina 1.

Elżbieta Zającówną opuścił nas 28 października 2024 roku w wieku 66 lat.

"Kiedy poważnie zachorowałam, zrozumiałam, co w życiu jest najważniejsze. Zmieniło się moje podejście do zawodu. Powiedziałam sobie, że nie będę umierać na scenie" — mówiła aktorka w rozmowie z magazynem "Viva!".

Elżbieta Zającówna zmagała się z chorobą von Willebranda, najpowszechniejszą wrodzoną skazą krwotoczną, która powoduje problemy z krzepnięciem krwi. Objawia się ona częstymi, długotrwałymi krwawieniami, co stanowi poważne zagrożenie dla zdrowia i życia pacjenta.

Była jedną z najpopularniejszych aktorek lat 80. i 90., a jej role w kultowych filmach, takich jak "Seksmisja", "Vabank" czy "C.K. Dezerterzy", przyniosły jej powszechną rozpoznawalność. Udział w znanym serialu "Matki, żony i kochanki" uczynił ją jedną z wielkich gwiazd tamtej epoki.

Polska lat 90. z pewnością była czasem jej świetności, ale po ogromnym sukcesie serialu aktorka zaczęła się wycofywać z życia publicznego, skupiając się na pracy charytatywnej. W 2010 roku objęła stanowisko wiceprezeski Fundacji Polsat, pomagała osobom potrzebującym i angażowała się w różne inicjatywy społeczne.

W 2017 roku zrobiła comeback na mały ekran, pojawiając się w "Na dobre i na złe", a później zagrała w "Małym zgonie". Jej ostatni filmowy występ miał miejsce w 2022 roku w komedii romantycznej "Szczęścia chodzą parami", gdzie zagrała matkę Brunona, granej przez Michała Żurawskiego.

Elżbieta Zającówna pozostanie w pamięci wielu jako utalentowana artystka, która wnosiła radość i piękno do polskiego kina. Jej talent i osobowość na zawsze pozostaną w sercach jej fanów. Żegnaj, Elu!