Płakała po trenerze Igi Świątek. Dziś Polka może jej zazdrościć
2024-11-09
Autor: Katarzyna
Przed rozpoczęciem WTA Finals, eksperci jednogłośnie wskazywali Qinwen Zheng jako czarnego konia tych rozgrywek. I rzeczywiście, Chińska tenisistka nie zawiodła — awansowała do finału zawodów w Rijadzie. Mimo że jej dotychczasowe osiągnięcia nie dorównują jeszcze sukcesom takich zawodniczek jak Aryna Sabalenka, Jelena Rybakina czy Iga Świątek, ostatnie miesiące pokazują ogromny potencjał Zheng.
W pierwszym meczu fazy grupowej Zheng nie miała łatwego zadania, ponieważ zmierzyła się z rozpędzoną Sabalenką i przegrała dość wyraźnie. Musiała jednak szybko podnieść się z tej porażki, aby móc myśleć o awansie. Po trudnym pojedynku pokonała Rybakinę, a następnie rozgromiła Jasmine Paolini. W piątek Zheng dodała do swojego dorobku zwycięstwo w półfinale nad Barborą Krejcikovą.
Dzięki wyśmienitej postawie Zheng, która debiutuje w finałach WTA, ma szansę na zdobycie prestiżowego tytułu. Po meczu z Krejcikovą podziękowała kibicom: "Stworzyliście wspaniałą atmosferę". To wyjątkowe słowa, które w kontekście tego turnieju brzmią szczerze i autentycznie.
Z Rijadu napływają informacje, że na trybunach zasiada wielu chińskich kibiców. Niektórzy z nich pracują na stałe w Arabii Saudyjskiej, a inni przyjechali z kraju, aby dopingować swoją rodaczkę. Można śmiało stwierdzić, że dla Zheng to niezwykły turniej, ponieważ ostatnie miesiące to jeden z najlepszych okresów w jej karierze.
22-letnia tenisistka z Shiyan zdobyła w drugiej części sezonu złoty medal olimpijski w Paryżu, awansowała do ćwierćfinału US Open, wygrała WTA 500 w Tokio, oraz była w finale WTA 1000 w Wuhan i półfinale tej samej kategorii w Pekinie. Teraz występuje w finale WTA Finals, gdzie zmierzy się z Coco Gauff, a na pewno nikt nie powinien jej lekceważyć.
Zheng jest pierwszą Chinką, która dotarła do finału turnieju kończącego sezon od czasów Li Na. Co więcej, jest pierwszą przedstawicielką chińskiego tenisa, która zdobyła co najmniej 50 zwycięstw w singlu w jednym sezonie. Chociaż Zheng już na początku roku dotarła do finału Australian Open, w którym przegrała z Aryną Sabalenką, jej obecna forma zdecydowanie napawa optymizmem.
Wielką zasługę za świetne wyniki Zheng ma jej nowy trener, Pere Riba, z którym poprawiła głównie technikę serwisową i poruszanie się po korcie. Riba, hiszpański trener, współpracował wcześniej z Coco Gauff, którą prowadził przez pewien czas, więc zna jej mocne i słabe strony.
Coco Gauff jest faworytką nadchodzącego finału, ponieważ w mijających dniach udało jej się pokonać nie tylko Igę Świątek, ale również Arynię Sabalenkę. Mimo to, Zheng w swoich stosunkach z czołowymi rywalkami zaczyna poprawiać statystyki (dotychczasowy bilans to 2-14, jednak kilka dni temu pokonała Rybakinę).
Zheng po awansie do arabskiego finału zajmuje obecnie piątą pozycję w rankingu WTA. Jej sukcesy są powodem do radości dla działaczy organizacji, ponieważ mogą one przełożyć się na wzrost zainteresowania tenisowym sportem w Chinach. To z kolei może prowadzić do organizacji kolejnych turniejów w tym kraju.
Finałowy mecz Zheng z Gauff odbędzie się w sobotę o godzinie 17:00 czasu polskiego i będzie transmitowany na Canal+ Sport. Obie zawodniczki miały okazję grać ze sobą wcześniej – w maju w Rzymie lepsza okazała się Amerykanka. Jednak w rywalizacji w hali w Rijadzie mogą zdarzyć się wszelkie niespodzianki, a zwycięstwo w WTA Finals dla obu tenisistek będzie jednym z największych osiągnięć w ich karierze.