Państwowy gigant w tarapatach: "Sytuacja jest dramatyczna!"
2025-01-16
Autor: Tomasz
Sytuacja finansowa Grupy Azoty jest niezwykle poważna. Kontrahenci, obserwując problemy spółki, domagają się zaliczek za dostawy surowców, co świadczy o ich braku zaufania. Michał Kozak, analityk Trigon, podkreśla, że dochodzi do ciągłego przedłużania finansowania w bankach.
Aby ratować sytuację, spółka planuje sprzedaż części swoich aktywów oraz zwolnienia pracowników. Przypomnijmy, że w 2018 roku Grupa Azoty przejęła niemiecką firmę nawozową Compo Expert za kwotę 235 milionów euro. Wiceprezes Andrzej Skolmowski potwierdził, że rozważają sprzedaż przedsiębiorstwa, jednak nie ujawniono potencjalnej ceny.
Specjaliści wskazują, że restrukturyzacja musi być gruntowna. Kluczowe będzie ograniczenie produkcji w zakładach w Puławach, Tarnowie i Policach, gdzie Grupa Azoty ma niemal 70% udziału w rynku nawozów saletrzanych. Zdaniem Jakuba Szkopka, sprzedaż aktywów nawozowych mogłaby osłabić firmę w dłuższej perspektywie, zwłaszcza w obliczu wewnętrznej konkurencji.
W kontekście zwolnień, Grupa Azoty od marca do listopada zmniejszyła zatrudnienie o około 800 osób, a prezes Adam Leszkiewicz przyznał, iż do 2025 roku może to być nawet 2000 etatów. Jednak te zmiany będą trudne do wprowadzenia ze względu na strukturę firmy i wpływ związków zawodowych.
Powody strat Grupy Azoty są różnorodne. Ekspert wskazuje, że projekt Polimery Police, rozpoczęty w 2020 roku, stał się poważnym ciężarem dla spółki. Koszty tej inwestycji wzrosły dramatycznie, a obecnie firma wykorzystuje jedynie około 60% swoich mocy produkcyjnych. Według analityków, pierwotne prognozy dotyczące rentowności projektu były znacznie przesadzone.
Obecnie Grupa Azoty stara się o pomoc ze strony Orlen w zakresie sprzedaży części udziałów w kompleksie. Podczas negocjacji cen mogą wystąpić poważne trudności, co może wpłynąć na ostateczną decyzję. Niewykluczone, że temat ten wzbudzi zainteresowanie także innych inwestorów zagranicznych, co powinno zniechęcić rząd do obcych przejęć.
Nie tylko Grupa Azoty zmaga się z tymi problemami. Wiele europejskich spółek chemicznych, ze względu na wysokie ceny gazu i obciążenie podatkami, stoi w obliczu podobnych wyzwań. Dodatkowo, polskim producentom nawozów wciąż zagraża konkurencja ze strony Rosji i Białorusi, gdzie komputeryzacja dóbr jest znacznie tańsza.
Analitycy podkreślają, że sama sprzedaż aktywów i redukcja zatrudnienia mogą nie wystarczyć. Konieczne może być również wprowadzenie strategii dekarbonizacji, a także ratunkowa emisja akcji, aby firma mogła prędko poprawić swoją sytuację. Wiceprezes Azotów zaznacza, że witają nadzieje na poprawę sytuacji do końca roku dzięki optymalizacji kosztów, a kilka firm zajmujących się nawozami zostało już objętych sankcjami, co powinno pomóc krajowym producentom.
Czy Grupa Azoty stanie na nogi? Tylko czas pokaże.