Joanna Sydor, znana z roli Teresy w popularnym serialu "M jak miłość", wywołała zamieszanie po wielu latach, oskarżając Dominikę Ostałowską o rozbicie jej związku z reżyserem Mariuszem Malcem. W przeszłości Sydor i Malec byli parą, a ich relacja zakończyła się w skandalicznych okolicznościach, kiedy Malec zaczął spotykać się z Ostałowską, również aktorką z tego samego serialu.

Plotki o rzekomym związku Ostałowskiej z Malcem zaczęły krążyć, a Joanna zasugerowała w wywiadzie sprzed lat, że Ostałowska miała być zaangażowana w ich relację nawet wtedy, gdy ona i Malec byli jeszcze razem. "Dominika wiedziała, że jesteśmy razem... Mówiłam jej, by zostawiła nas w spokoju, ale moje prośby były ignorowane" - relacjonowała Sydor.

Aktorka przyznała, że miała trudności z zaakceptowaniem rozstania i była gotowa wybaczyć Mariuszowi. Warto dodać, że Joanna i Mariusz planowali nawet małżeństwo, co tylko potęgowało ból jej rozstania.

Po 13 latach Ostałowska postanowiła odpowiedzieć na oskarżenia Sydor. W swoim oświadczeniu na Instagramie wyjaśniła, że nie zaczęła spotykać się z Malcem, gdy ten był jeszcze w związku z Sydor. "Wszystko miało miejsce po ich rozstaniu. Moje relacje z Mariuszem rozpoczęły się w zupełnie innym kontekście" - napisała.

Ostałowska ujawnila również, że przed laty Sydor kontaktowała się z nią, aby przeprosić, jednak nie było to publiczne. "Joanna przesłała mi list z przeprosinami, ale było to sprawą prywatną. Publiczne oskarżenia stały się dla mnie szokujące, a ja nie czułam potrzeby, by się bronić, myślałam, że to wszystko szybko minie" - dodała aktorka.

Czy konflikt między tymi dwiema aktorkami w końcu się zakończy? Wydaje się, że sprawa nie jest tak prosta, jak mogłoby się wydawać! Oczekujcie dalszych informacji, gdy sprawa będzie się rozwijać!