Niezwykle rozczarowujący serial Prime Video. To nie jest coś, co powinniście zobaczyć!
2024-11-03
Autor: Tomasz
Gdy usłyszeliśmy o premierze nowego serialu opartego na popularnej grze od Prime Video, miałyśmy wielkie nadzieje na coś w stylu "Fallouta". Cóż może być bardziej fascynującego niż historia Japonii i rządzącej nią mafią? Niestety, nasze oczekiwania szybko okazały się złudne, a szansa na sukces została zmarnowana.
W kolejnym odcinku videocastu "InteriaMovie: Pop!" przyglądaliśmy się nowej adaptacji serialowej, której nie udało się spełnić oczekiwań fanów.
"Like a Dragon: Yakuza" - katastrofa na małym ekranie
Serial koncentruje się na postaci Kazumy Kiryu, granej przez Ryomę Takeuchiego. Fabuła rozgrywa się w dwóch liniach czasowych: 1995 i 2005, w fikcyjnym mieście Kamurocho. Kazuma to aspirujący mafioza, który trafia do więzienia, a po wyjściu na wolność wyrusza na poszukiwanie zemsty, w którą zamieszana jest tajemnicza postać.
Jednak serial ma jedynie sześć odcinków, które kompletnie nie rozwijają i nie wnoszą nic do znanej i lubianej historii. Fani serii gier "Yakuza" znają bogaty świat, który łączy mroczne wątki gangsterkie z pełnymi humoru absurdami. Niestety, serial nie oddaje tego klimatu, a zamiast tego serwuje widzom szarą i przewidywalną opowieść.
W naszych rozmowach gościliśmy Jakuba Izdebskiego oraz Jordana Dębowskiego, którzy podzielili się swoimi doświadczeniami związanymi z grami z serii, oferując cenny kontekst dla porównań z serialem.
Dla kogo jest "Like a Dragon"?
W najnowszym odcinku podcastu zastanawialiśmy się, kto tak naprawdę może być zainteresowany tym serialem. Niestety, odpowiedzi wydają się niepokojące. Nowi widzowie, którzy nie znają gier, mogą poczuć się zagubieni w skomplikowanej fabule i nie rozpoznać wielu postaci. Z kolei fani, którzy znają gry, doznają uczucia oszustwa: zabrakło bowiem wielu elementów, które czyniły gry wyjątkowymi, takich jak humor i emocjonujące walki.
Wygląda na to, że produkcja zignorowała rdzenie materiału źródłowego. Zamiast wciągającej opowieści, oferuje widzom nudną historię, która dłuży się w nieskończoność. Mimo standardowego czasu trwania odcinków szybko opada zainteresowanie, a sam serial sprawia wrażenie zaniedbanego, z słabymi efektami wizualnymi i nieudolnym montażem.
Podsumowując naszą dyskusję, dochodzimy do wniosku, że istnieje wiele innych produkcji, które dużo lepiej oddają atmosferę Japonii oraz brutalnych porachunków mafijnych. Serial "Like a Dragon: Yakuza" zainwestował duże zaufanie, ale niestety stracił szansę na sukces.
"Like a Dragon: Yakuza": gdzie oglądać?
Trzy pierwsze odcinki serialu pojawiły się na Prime Video 24 października, a kolejne będą emitowane co tydzień. Jednak szczerze ostrzegamy przed poznawaniem tej historii poprzez serial - warto poszukać lepszych alternatyw!