Maja Bohosiewicz ujawniła, że zaangażowała ogromne środki na prawników w walce o odzyskanie 1,5 mln zł, które przeznaczyła razem z partnerem na spłatę długów powiązanych z firmą odzieżową. Aktorka przyznała, że prokuratura nie była w stanie ustalić miejsca zamieszkania właścicielki firmy, co doprowadziło do umorzenia śledztwa. W obliczu tej sytuacji Bohosiewicz zwróciła się do swoich obserwatorów z prośbą o pomoc w zlokalizowaniu dłużniczki.

Maja zamieściła również screeny rozmów z właścicielką firmy, które miały dowodzić, że prowadziły negocjacje dotyczące spłaty zadłużenia. Szybko okazało się, że firma, w której zainwestowano pieniądze, została zamknięta, a nowa działalność została otworzona pod inną nazwą, co rodzi wątpliwości co do prawdziwych zamiarów właścicieli.

- To nie pierwsza sytuacja, w której celebryci wpadają w pułapki oszustów w branży modowej. Branża ta niestety boryka się z wieloma nieprzyjemnymi zjawiskami, a historia Maji to tylko jeden z wielu takich przypadków - komentuje ekspert branżowy.

Dlatego zachęcamy do ostrożności i dokładnego sprawdzania firm, zanim zainwestujemy w jakiekolwiek przedsięwzięcia. Zdarzenia te stają się coraz bardziej powszechne, co powinno budzić czujność nie tylko wśród celebrytów, ale i zwykłych konsumentów.