Świat

Mięsny szturm w obwodzie kurskim: Co tak naprawdę dzieje się na froncie?

2024-11-12

Autor: Marek

W ciągu ostatnich dwóch dni, 95. brygada ukraińskiej armii zdołała zniszczyć 28 jednostek sprzętu rosyjskiego oraz ponad 100 żołnierzy z 810. Brygady Morskiej Rosji, nazywanych przez Ukraińców "orkami". Dodatkowo, około stu członków załogi zostało poważnie rannych w regionie Kurska.

Prezydent Ukrainy, Wołodymyr Zełenski, podał, że w obwodzie kurskim ukraińskie siły wciąż powstrzymują prawie 50-tysięczne wrogie zgrupowanie. Blogerzy wojskowi z Kremla potwierdzają te niepowodzenia, wskazując na błędy w dowodzeniu rosyjskiego sztabu.

Rosyjskie siły, zmuszone do stosowania taktyki "mięsnego szturmu", polegającej na masowych natarciach, które często są podejmowane kilkanaście razy dziennie, pokazują swoją słabość. Co więcej, w walkach biorą udział nie tylko rosyjscy rekruci, ale i żołnierze z Korei Północnej. Były dowódca GROM, gen. Roman Polko, skomentował, że wprowadzenie północnokoreańskich wojsk nie wprowadza znaczącej zmiany na froncie, gdzie Kreml "rzucił do walki wszystko, co miał" w nadziei na zyskanie lepszej pozycji do negocjacji, co miało być tematem rozmów z Donaldem Trumpem.

Wielką rolę w tej wojnie odgrywa również propaganda. Jak zauważył były dowódca Wojsk Lądowych, gen. Waldemar Skrzypczak, obie strony prezentują swoje działania w korzystnym świetle, ale rzeczywistość na froncie jest znacznie bardziej złożona. Rosjanie nie mają klarownej strategii na odbicie terenów w obwodzie kurskim, gdzie ukraińskie jednostki są dobrze przygotowane do obrony. To jedyny odcinek frontu, na którym Rosjanie doświadczają stagnacji, podczas gdy w innych rejonach ich ofensywy mogą się posuwać do przodu. Kreml koncentruje swoje wysiłki na Donbasie.

Gen. Polko dodaje, że na froncie panuje pewna stagnacja. "Wygra ten, kto będzie wytrwalszy" - zauważa, wskazując jednocześnie, że Ukraina zmaga się z różnymi słabościami, a Rosja nie jest znacznie mocniejsza. Oba państwa nie mają wystarczającej liczby żołnierzy, co potwierdzają kolejne powołania do armii. Napięcia utrzymują się, a przyszłość konfliktu wciąż pozostaje niepewna.