Libertariański lider Javier Milei oskarża lewicę o prowadzenie „bitwy kulturowej”, mającej na celu przywłaszczenie zdrowego rozsądku obywateli. Jego zdaniem, lewica zdobyła „hegemonie kulturową” w wielu zachodnich krajach, w tym w Argentynie.

Milei, który gratulował Donaldowi Trumpowi jego niedawnym zwycięstwie w amerykańskich wyborach prezydenckich, stwierdził: "To dla mnie ogromna radość, wiedzieć, że zdrowy rozsądek i rozsądne podejście zwyciężyły nad komunistycznym delirium i 'woke' agendą.”

Podczas swojego wystąpienia, Milei podkreślił, że „Stany Zjednoczone jako lider północy, Argentyna na południu, Włochy w starej Europie, a Izrael na granicy Bliskiego Wschodu, tylko poprzez siłę i współpracę wolnych narodów, świat ma szansę na pokój i dobrobyt”.

Milei, znany ze swoich pro-Trumpowskich poglądów, odwiedził posiadłość Trumpa w Mar-a-Lago na Florydzie, gdzie stał się pierwszym zagranicznym przywódcą, z którym Trump spotkał się po swoim zwycięstwie.

Wybory prezydenckie w Argentynie Milei wygrał w ubiegłym roku, korzystając z frustracji społeczeństwa z powodu pogłębiającego się kryzysu gospodarczego. W trakcie kampanii obiecał „ostrocić łańcuch wydatków publicznych”. Jego rządy przyniosły nadwyżkę budżetową, jednak sytuacja finansowa wielu rodzin pogorszyła się, a wskaźnik ubóstwa przekroczył 50 procent.

Warto zauważyć, że Milei nie ogranicza się jedynie do walki z socjalizmem w kraju. Planuje również stworzenie międzynarodowego sojuszu, który będzie składał się z podobnie myślących państw w celu zwalczania idei socjalistycznych i promowania liberalnych wartości. Do współpracy zaprosił już cztery państwa, a jego ambicje mogą znacznie wpłynąć na międzynarodowy krajobraz polityczny, w obliczu rosnących napięć między różnymi ideologiami na świecie.