Legia Warszawa w niedzielnym meczu z Lechem Poznań doznała dotkliwej porażki, tracąc aż pięć bramek. Teraz władze klubu rozważają niezwykle odważny ruch, który może wstrząsnąć Ekstraklasą zimą - sprowadzenie piłkarza z FC Porto.

W meczu, który okazał się klasykiem polskiej piłki nożnej, Legia dobrze rozpoczęła, prowadząc po pierwszej połowie 2:2. W drugiej części gry Lech Poznań jednak zaczął dominować, strzelając trzy bramki, co ostatecznie zakończyło się wynikiem 5:2 na korzyść gospodarzy. Ta porażka jest o tyle bolesna, że Legia przystępowała do tego spotkania po serii sześciu zwycięstw, gdzie imponowała skutecznością zarówno w lidze, jak i europejskich rozgrywkach.

Zarząd Legii zdaje sobie sprawę z problemów w zespole. Pozycja środkowego napastnika od dłuższego czasu pozostaje niezałatwiona; mimo licznych zawodników na tej pozycji, nikt nie wniósł oczekiwanych bramek. W tym kontekście pojawia się nazwisko Fran Navarro, byłego młodzieżowego reprezentanta Hiszpanii, który nie ma szans na regularną grę w FC Porto. Transfer tego piłkarza, pomimo wysokiej ceny rynkowej wynoszącej około siedmiu milionów euro, wydaje się realny, zwłaszcza, że Legia współpracowała wcześniej z agentem, który reprezentuje Navarro.

Legia nie może jednak liczyć na łatwy transfer, biorąc pod uwagę obowiązujący kontrakt piłkarza, który wiąże go z Porto aż do 2028 roku. Eksperci są zgodni, że ten transfer może być kluczowy dla odbudowy drużyny. Czy to oznacza, że zespół z Warszawy planuje prawdziwą letnią rewolucję? Czas pokaże, czy Legia wyciągnie wnioski z tej dotkliwej klęski.