Wzmożone napięcia w polskim rządzie: wiceminister Jacek Tomczak z Ministerstwa Rozwoju i Technologii znalazł się w ogniu krytyki po tym, jak zasugerował wprowadzenie kredytu 0% jako element programu „kredyt na start”. Jego propozycja spotkała się z ostrym sprzeciwem Katarzyny Pełczyńskiej-Nałęcz, minister ds. funduszy i polityki regionalnej, która publicznie odcięła się od jego słów.

"Mieszkanie to nie środek spekulacji i szybkiego zysku, a miejsce, w którym ludzie żyją, zakładają rodziny i rozwijają się. Wysokie ceny i brak dostępności to zabieranie obywatelom szans" – mówiła w mediach społecznościowych Pełczyńska-Nałęcz, podkreślając konieczność budownictwa społecznego i dostępnych mieszkań, sprzeciwiając się pomysłowi kredytu 0%.

Jan Śpiewak, aktywista społeczny, poszedł jeszcze dalej, oskarżając Tomczaka o lobbing na rzecz interesów deweloperów. W rozmowie z "Faktem" stwierdził: "To obraz à propos republiki bananowej. Mam nadzieję, że CBA przyjrzy się temu, co dzieje się w tym ministerstwie, bo tam powinna być instytucja, która monitoruje działania ministra".

Śpiewak wezwał premiera Donalda Tuska do zdecydowanej reakcji i dymisji Tomczaka, twierdząc, że takie wypowiedzi powinny skutkować natychmiastowym działaniem.

Interesujące jest, że w tle tej kontrowersji pojawia się również narracja europosłanki PiS, która sugeruje, że Donald Tusk zdołał wykiwać PiS w tej sprawie, co wprowadza dodatkowy chaos na scenę polityczną. Podczas gdy politycy starają się rozstrzygnąć kwestie związane z dostępnością mieszkań, Polska wciąż boryka się z kryzysem mieszkaniowym, a proponowane rozwiązania budzą coraz więcej wątpliwości.

Krytyka ze strony Pełczyńskiej-Nałęcz oraz oskarżenia Śpiewaka pokazują, że w rządzie nie brakuje różnic zdań dotyczących polityki mieszkaniowej. Oczekuje się również dalszych informacji na temat programów, które rząd planuje wprowadzić, aby zaspokoić potrzeby Polaków w zakresie dostępnych i przystępnych mieszkań.