W ostatnich dniach sytuacja Muzeum "Pamięć i Tożsamość" im. św. Jana Pawła II w Toruniu stała się przedmiotem publicznej debaty. Muzeum zostało założone przez fundację Lux Veritatis oraz Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, które obecnie złożyło pozew do Sądu Okręgowego w Warszawie. Ministerstwo domaga się uznania umowy dotyczącej utworzenia tej instytucji kultury za nieważną. Zdaniem zarządu fundacji, pozew oparty jest na fałszywych przesłankach, co budzi kontrowersje i niepewność co do przyszłości muzeum.

Sąd W Warszawie decyzją z 23 grudnia 2024 roku zwrócił pozew do ministerstwa, wskazując na poważne braki formalne w dokumentacji. Ministerstwo jednak podtrzymuje swoje stanowisko, argumentując, że podejmowane przez nie działania są zgodne z prawem i mają na celu transparentność wydatków publicznych.

MKiDN przypomina również, że muzeum otrzymuje roczną dotację w wysokości 15 milionów złotych, a fundacja jako właściciel obiektu dodatkowo podkreśla, że wartość umowy opiewa na kwotę przekraczającą 15 milionów złotych. Obecnie w muzeum trwają kontrole ze strony Izby Administracji Skarbowej oraz Najwyższej Izby Kontroli, co może budzić obawy o dalsze losy instytucji.

Fundacja Lux Veritatis wydała oświadczenie, w którym wskazała, że umowa dotycząca użytkowania nieruchomości, na której zlokalizowane jest muzeum, została przedłużona na kolejne lata, co stoi w sprzeczności z argumentami ministerstwa.

Dodatkowo, niepokój przedstawicieli fundacji budzi sposób reprezentacji ministerstwa w tej sprawie. W listopadzie 2024 roku, na wniosek prokuratora regionalnego, rozpoczęła się kontrola NIK dotycząca możliwego przekroczenia uprawnień przez szefa MKiDN przy zawieraniu umowy z fundacją na utworzenie muzeum. Kontrola ma obejmować okres od 2018 roku i planowo ma zakończyć się w styczniu 2025 roku. NIK bada, czy dotacje z budżetu państwa były przyznawane zgodnie z zasadami oraz czy właściwie nadzorowano ich wykorzystanie.

Obawy o przyszłość muzeum wzmacniają argumenty fundacji, które wskazują na możliwą likwidację instytucji. Cała sytuacja stawia w trudnej roli ojca Tadeusza Rydzyka, który cieszy się znaczącym wsparciem społecznym, ale jednocześnie zmaga się z rosnącą krytyką działania organów państwowych. Co dalej z tym kontrowersyjnym muzeum?