Podczas wizyty w Myślenicach z okazji Dnia Babci, Karol Nawrocki, kandydat na prezydenta RP, stanowczo zapowiedział, że nie zamierza podpisać ustawy zwiększającej wiek emerytalny dla Polaków. Przypomniał o decyzji Bronisława Komorowskiego z 2012 roku, kiedy to wprowadzono podwyżkę wieku emerytalnego do 67 lat. Nawrocki ostrzegł, że jeśli w przyszłości prezydent i premier będą pochodzić z tej samej opcji politycznej, która wcześniej próbowała podnieść wiek emerytalny, seniorzy mogą czuć się zagrożeni.

Nie chciałbym wszystkich państwa straszyć, ale patrząc na historię, logika podpowiada, że taka sytuacja jest możliwa – stwierdził Nawrocki.

W swoim wystąpieniu skrytykował również aktualny rząd Donalda Tuska, oskarżając go o pogłębianie zadłużenia kraju. Uważa, że obecny system prowadzi do wzrostu cen energii, gazu i artykułów spożywczych. - Nie dba o Polaków, a jedynie rozlicza – zaznaczył.

Obecnie Nawrocki kontynuuje kampanię, odwiedzając różne regiony Małopolski, w tym Podhale, Sądecczyznę oraz Wierzchosławice. Takie działania mają na celu zbudowanie bezpośrednich relacji z mieszkańcami oraz pokazanie ich problemów.

W kontekście poprzednich wyborów, warto przypomnieć, że Rafał Trzaskowski również deklarował, że zawetuje wszelkie ustawy podwyższające wiek emerytalny. Obecnie jednak, jak zauważono, nie słychać podobnych zapewnień z jego strony. Z drugiej strony, Szymon Hołownia z Polski 2050 wciąż podkreśla, że nie zgodzi się na takie zmiany.

Ministracja pracy z kolei poinformowała, że rząd nie ma planów na podwyższanie wieku emerytalnego, sugerując, że kwestia ta wymaga raczej obniżenia wieku emerytalnego dla mężczyzn, niż podwyższania dla kobiet.

W związku z rosnącym niezadowoleniem społecznym, temat wieku emerytalnego z pewnością będzie kluczowym punktem w nadchodzących wyborach.