"Czuję ulgę, że były prezydent jest cały i zdrowy. Trwa aktywne śledztwo w sprawie tego incydentu, a organy ścigania zbierają więcej szczegółów na temat tego, co się wydarzyło. Jak już wiele razy mówiłem, w naszym kraju nie ma miejsca na przemoc polityczną ani na jakąkolwiek przemoc" — napisał Biden w oświadczeniu wydanym przez Biały Dom. "Poleciłem mojemu zespołowi, aby w dalszym ciągu pilnował, by Secret Service miała wszelkie zasoby, zdolności i środki ochronne niezbędne do zapewnienia bezpieczeństwa byłemu prezydentowi" — dodał. Biden pochwalił także sprawne działania służby, która udaremniła zamach.

Incydent zdarzył się podczas gry Trumpa w golfa na jego własności w West Palm Beach na Florydzie. To już druga próba zamachu na byłego prezydenta, a mężczyzna, który chciał go zabić, został zidentyfikowany jako 41-letni mężczyzna z Florydy, znany z przeszłości kryminalnej. Badania wykazały, że miał przy sobie broń palną i próbował zająć pozycję strzelniczą w okolicy pola golfowego.

Wcześniej, jeszcze zanim pojawiły się szczegółowe informacje o niedzielnym incydencie, wiceprezydent Kamala Harris również odniosła się do wydarzenia, pisząc na portalu X: "Zostałam poinformowana o doniesieniach o strzałach w pobliżu byłego prezydenta Trumpa i jego posiadłości na Florydzie, i jestem szczęśliwa, że jest bezpieczny. Nie ma miejsca na przemoc w Ameryce".

To zdarzenie wywołało wiele reakcji w mediach społecznościowych i poruszyło kwestie dotyczące bezpieczeństwa publicznego oraz wzrastającego napięcia politycznego w USA. Wiele osób zaczęło zastanawiać się, jak można poprawić bezpieczeństwo polityków w obliczu rosnącej liczby incydentów związanych z przemocą. Biden zapewnił, że administracja będzie działać na rzecz wzmocnienia ochrony wysokich urzędników państwowych oraz zapobiegania przyszłym zagrożeniom. Więcej informacji na temat tego incydentu oraz jego potencjalnych konsekwencji możemy oczekiwać w najbliższych dniach, gdy kolejne szczegóły będą ujawniane przez policję i odpowiednie służby.