Joanna Lichocka odpowiada na fake news. Co naprawdę się wydarzyło?
2024-11-09
Autor: Piotr
Na platformie X (dawniej Twitter) Michał Pacuda, polski przedstawiciel medialny Jeremy'ego Sochana, stanowczo zwrócił się do Joanny Lichockiej, parlamentarzystki PiS. "Proszę, aby usunęła Pani ten wpis z Facebooka. Wypadałoby też wyjaśnić swoim odbiorcom, że była to nieprawdziwa informacja. Rozumiem, że to polityka, ale to właśnie od polityków powinniśmy oczekiwać najwyższych standardów" – napisał Pacuda.
Cała sytuacja rozpoczęła się 5 listopada, kiedy to na mediach społecznościowych pojawiło się zdjęcie Jeremy'ego Sochana wrzucającego kartę do urny. Dumasz jednak, że była to scena z polskich wyborów parlamentarnych z 2023 roku, to niestety zostało przedstawione jako fragment amerykańskich wyborów, z dodatkowym przypisaniem głosowania na Donalda Trumpa koszykarzowi.
Joanna Lichocka w końcu skomentowała całą sprawę, przyznając, że jej wspólnik zamieścił informacje bez jej wiedzy, co tylko potęgowało zamieszanie. "Dziękuję za sygnał. Post usunięty — mój współpracownik zamieścił informacje bez mojej wiedzy i na podstawie informacji z mediów społecznościowych. Poprosiłam go o staranniejsze weryfikowanie zamieszczanych postów. Wszystkiego dobrego" – dodała Lichocka.
Te zawirowania polityczne wywołały reakcje nie tylko ze strony mediów, ale również od obywateli, którzy coraz częściej potrafią dostrzegać fałszywe informacje w sieci. W dobie rosnącej dezinformacji, politycy mają odpowiedzialność za klarowne i rzetelne komunikaty. Oczekiwania społeczne wobec przedstawicieli władzy rosną, a społeczności internetowe stają się coraz bardziej wyczulone na fałszywe wiadomości.
Czy takie sytuacje jak ta z Lichocką mogą wpłynąć na zaufanie obywateli do polityków? A może będą tylko kolejną cegiełką w szeregu skandali, które sprawiają, że polityka staje się coraz bardziej nieprzejrzysta? Oczekujemy dalszych wyjaśnień oraz potencjalnych kroków, które politycy podejmą w obliczu rosnącej świadomości społecznej na temat fake newsów.