Jędrzej Bielecki: Nowy rok to kontynuacja wojny, a nie pokój!
2025-01-06
Autor: Jan
Od jesieni trwa intensywna debata na temat warunków zakończenia największej wojny w Europie od ośmiu dekad. Dyskusję wzbudziła zapowiedź Donalda Trumpa, który obiecał przywrócenie pokoju, jeśli uda mu się powrócić do Białego Domu.
Jednak rozmówcy podkreślają, że sytuacja na Kremlu jest zgoła odmienna. Władimir Putin już planuje kontynuację ofensywy aż do 2026 roku. Nie udzielił żadnych sygnałów, że zamierza zrezygnować z swojego kluczowego celu - podbicia całej Ukrainy. Nawet publicznie, podczas corocznej konferencji prasowej w grudniu, Putin stwierdził, że „wierzy w Boga, a ten jest z nami”.
To stawia Trumpa w trudnej sytuacji: musi wybrać między akceptacją całkowitej kapitulacji Ukrainy a podjęciem próby wywarcia presji na Kreml, by zmienił zdanie. Jak dotąd, komunikaty od prezydenta elekta były sprzeczne. Z jednej strony krytykuje decyzję Joe Bidena o zniesieniu ograniczeń w używaniu przez Ukraińców systemów rakietowych ATACMS przeciwko Rosji, z drugiej jednak ogłasza, że pragnie negocjacji, porzucając Kijów. Co więcej, Trump mianował emerytowanego generała Keitha Kellogga swoim wysłannikiem do Ukrainy, który opowiada się za maksymalnym naciskiem na Putina.
Sytuacja na froncie jest dramatyczna. Rosjanie są już zaledwie 200 kilometrów od Dniepru, strategicznego centrum przemysłu zbrojeniowego w Ukrainie. Sprawy wydają się iść po myśli Putina, gdyż front w Donbasie przesuwa się na zachód najszybciej od początku inwazji. Szacuje się, że Rosja straciła już 700 tysięcy żołnierzy, a kraj przeznacza jedną trzecią swojego budżetu na obronę. Inflacja wynosi obecnie 10%, a mimo wysokich stóp procentowych (21%!) bank centralny nie zdołał jej opanować. Eksperci przewidują, że gospodarka rosyjska nie przetrwa dłużej niż rok czy dwa przy takich warunkach. Degrengolada rubla, który stracił 1/5 wartości do dolara w ubiegłym roku, stanowi powód do niepokoju.
Trump ma przed sobą wiele opcji. Mógłby zaostrzyć sankcje wobec Rosji, tak jak Ronald Reagan uczynił to w latach 80-tych, co przyczyniło się do upadku ZSRR. Może także zwiększyć dostawy broni dla Ukrainy, co mogłoby doprowadzić do niewytrzymania przez Rosjan rosnących strat.
W obliczu nadchodzących rozmów z Putinem, Zachód musi ustalić, co w ogóle oznacza zwycięstwo w tej wojnie. Wołodymyr Zełenski sygnalizuje gotowość do pogodzenia się z utratą części terytoriów, ale oczekuje za to gwarancji bezpieczeństwa dla suwerenności Ukrainy. Trump w dalszym ciągu wyklucza przystąpienie Ukrainy do NATO, co skłania do dalszych proponacji międzynarodowych misji bezpieczeństwa, co jednak rodzi problemy logistyczne i operacyjne.
Zarówno Stany Zjednoczone, jak i Europa muszą zrozumieć, że bez wyraźnych planów i zawahań w strategii, sytuacja w Ukrainie może eskalować, prowadząc do jeszcze większej destabilizacji regionu.