Pep Guardiola, menedżer Manchesteru City, zaskoczył wielu swoim komentarzem po czwartej z rzędu porażce drużyny. Mimo trudnej passy, Hiszpan jest optymistyczny co do przyszłości zespołu.

Manchester City przeżywa trudny czas, a ich ostatnia porażka z Brighton była kolejnym ciosem. Wcześniej drużyna przegrała z Sportingiem, Bournemouth i Tottenhamem, co czyni obecną serię ich najgorszą od 2006 roku, kiedy trenerem był Stuart Pearce. Guardiola przerwał swoją serię bez porażek, a wielu zastanawia się, czy to koniec dominacji City w Premier League.

Mimo kryzysu, City zajmuje drugie miejsce w tabeli, tracąc jedynie pięć punktów do prowadzącego Liverpoolu. Guardiola nie boi się jednak wyzwań i zapowiada powrót do formy.

- Może po tym, jak przez ostatnie siedem lat zdobyliśmy sześć mistrzostw, inne drużyny powinny teraz mieć swoją szansę... - skomentował.

Guardiola podkreśla, że przegrane są częścią sportu i jest zdeterminowany, aby zmienić obecną sytuację.

- To normalne, że drużyny przegrywają. Naprawienie tego to moje zadanie. Nie wycofam się, nie mam wątpliwości, że wrócimy w lepszej formie, gdy moi zawodnicy będą zdrowi - dodał.

Menedżer zaznaczył także, że nie można mówić o końcu ery Manchesteru City. W kontekście sukcesu Liverpoolu stwierdził:

- Tego właśnie pragną ludzie. Ale nasze panowanie jeszcze się nie skończyło. Liverpool po zdobyciu Ligi Mistrzów i Premier League spadł do Ligi Europy z powodu kontuzji Virgil van Dijk, więc wszystko jest możliwe - zaznaczył Guardiola.

- Odpoczniemy, a po przerwie reprezentacyjnej zawodnicy wrócą w świetnej formie. Nasze wcześniejsze sukcesy były wynikiem minimalnej liczby kontuzji w drużynie, więc mam nadzieję, że to się nie zmieni. Teraz to odpowiedni moment na odbudowę i powrót do walki o tytuł - podsumował.