"Wyobraźcie sobie sytuację. Google publikuje zaktualizowane obrazy na mapach, które ukazują lokalizację naszych systemów wojskowych. Kontaktujemy się z nimi, by szybko rozwiązać ten problem, ale mają weekend. Nie ma na to czasu" – poinformował Andriej Kowalenko, szef Centrum Zwalczania Dezinformacji przy Radzie Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy w niedzielnej wiadomości na Telegramie.

Według Kowalenki, strona rosyjska już zaczęła "aktywnie rozpowszechniać" te zdjęcia z Google Maps. W szczególności kanały informacyjne opublikowały zrzuty ekranu ukraińskich obiektów wojskowych.

Satelitarne zdjęcia pokazywały między innymi lotnisko w Kijowie, gdzie na zaktualizowanych obrazach (wykonanych 28 września 2023 roku) były widoczne systemy obrony powietrznej, które jak spekulują źródła, mogły być systemami Patriot. Dodatkowo, według "Kommiersanta", zdjęcia lotniska Starokonstantinow w obwodzie chmielnickim również znalazły się na Google Earth, ukazując samoloty i hangary.

Kowalenko zaznacza, że przedstawiciele Google skontaktowali się już z władzami Ukrainy i podjęli działania w celu naprawienia sytuacji. "W przyszłości będziemy również dyskutować o tym, jak szybko rozwiązać wszelkie problemy" – dodał.

Warto podkreślić, że Google korzysta ze zdjęć amerykańskiej firmy kosmicznej Maxar, która jest jedną z głównych firm dostarczających dane satelitarne. Maxar współpracuje z amerykańskimi agencjami wywiadowczymi, takimi jak National Reconnaissance Office (NRO) oraz National Geospatial-Intelligence Agency (NGA).

Ta sytuacja jest kolejnym przykładem, jak technologia i dostęp do danych mogą wpływać na sytuację geopolityczną. Zastanawiające, czy w przyszłości Google podejmie dodatkowe kroki, aby lepiej chronić poufność militarnego rozmieszczenia swoich klientów?