Rozrywka

"Gdybym się zabił, nie musiałbym kończyć tego filmu". Po latach zmarli znów ożywieni w opowieści o Auschwitz

2024-09-16

Wstrząsająca historia Zofii Posmysz zaczyna się 15 kwietnia 1942 roku w Krakowie, gdzie jako 19-letnia uczestniczka tajnych kompletów zostaje aresztowana przez gestapo. Oskarżona o kolportowanie podziemnych ulotek, trafia na sześć tygodni do więzienia na Montelupich, a stamtąd do Auschwitz, gdzie jej obozowy numer to 7566. Szybko przekształca się w trudne do przetrwania piekło, miejsce bezwzględnych reguł, brutalnego przymusu pracy i wszechobecnego strachu.

Zofia zostaje przydzielona do pracy w podobozie w Budach, gdzie musi zmagać się z brutalnymi warunkami. Kobiety, w tym Zofia, wykonują nie tylko typowe prace, jak prace w gospodarstwie, ale również gruntownie ciężkie prace melioracyjne, co naraża je na potworne wyczerpanie i śmierć z rąk esesmanów. Przykrości, z jakimi musiały się zmierzyć, przejawiają się w tragicznych statystykach – z grupy 200 więźniarek, które trafiły do Budów, zaledwie 143 wraca do Auschwitz.

Latem, dzięki pracy w kuchni, Zofia zaczyna odczuwać niewielką ulgę. Poznaje tam Annelise Franz, jedyną esesmankę, która traktuje ją z jakąś odrobiną szacunku. Ich relacja, choć nacechowana strachem i zależnością, daje Zofii pewne poczucie bezpieczeństwa w nieludzkich warunkach obozu. Annelise ma swoje metody chronienia Zofii, w tym manipulowania obowiązującymi zasadami, aby chronić ją przed brutalnością innych esesmanów.

Ten paradoksalny związek między oprawcą a ofiarą rodzi skomplikowane emocje, a Zofia wielokrotnie podkreśla, że Annelise nigdy jej nie skrzywdziła. Dlatego jej historia nie jest tylko opowieścią o cierpieniu, ale także o skomplikowanym zjawisku moralnym, jakie wynikło na tle wojennych horrorów.

Po wojnie Zofia wraca do Krakowa, a następnie przeprowadza się do Warszawy, gdzie kontynuuje swoją edukację, a w niedalekiej przyszłości związana jest z Polskim Radiem. W 1959 roku, boska ironia losu, Zofia przekształca swoje przeżycia w słuchowisko radiowe „Pasażerka z kabiny nr 45”, które szybko zyskuje popularność.

Po udanej premierze, Zofia poszukuje innowacyjnych sposobów na przekształcenie swojego dzieła w film. Andrzej Munk, reżyser z wizją, również dostrzega potencjał w tej opowieści. Film „Pasażerka” miał być nie tylko przywróceniem pamięci o ofiarach, ale również zrozumieniem psychologii katów.

Zarówno Zofia, jak i Munk borykają się z pytaniami o moralność i odpowiedzialność w obliczu zła, jakie miało miejsce w obozach. W międzyczasie Munkes i jego ekipa kręcą film w Auschwitz, co jest emocjonalnym doświadczeniem, pełnym napięć i refleksji na temat przeszłości.

W końcu, prowadząc swoje własne dramaty, Munk ginie w tragicznym wypadku samochodowym 20 września 1963 roku. Dokumentuje go historia Zofii i jej nieustający głos, który staje się echem z ostatecznym przesłaniem broniącym pamięci ofiar. Po zakończeniu wojny, przesłanie „Pasażerki” przekształca się w międzynarodowy fenomen, który był tłumaczony na wiele języków, a jego przesłanie, łączące cierpienie z próbą zrozumienia, wciąż rezonuje w sercach ludzi na całym świecie.

W 2010 roku odbyła się światowa premiera „Pasażerki” w inscenizacji brytyjskiego reżysera Davida Pountneya, co potwierdziło, że historia Zofii Posmysz ma siłę nie tylko w literaturze, ale i w operze, przeżywając prawdziwe odrodzenie. Jednak wciąż pozostaje pytanie o przeszłość, które nie daje spokoju: czy Annelise Franz rzeczywiście zamordowała niewinnych ludzi, czy też artysta może poszukiwać w niej innej prawdy?