Finanse

Emerytura w raju: Polacy żyją w Keni jak w bajce!

2025-01-09

Autor: Piotr

Jakie były wasze plany na Kenię?

Zainwestowaliśmy w 500-metrową działkę budowlaną w malowniczej wiosce Ngomeni, oddalonej zaledwie 150 metrów od oceanu. Obok było kilka urokliwych chat, a w oddali błyszczała plaża z złotymi wydmami. Ale cena? Zaledwie 8 tysięcy dolarów za ziemię, a dodatkowe 8 tysięcy na formalności budowlane. To brzmi jak prawdziwa okazja!

Jak kupi się nieruchomość w Kenii?

Bez lokalnych prawników to droga przez mękę. Nikt nie chce Cię oszukać, ale system jest pełen pułapek. Przy sprawdzaniu ksiąg wieczystych okazało się, że nasza działka miała sześciu współwłaścicieli. To skomplikowanie rynku nieruchomości niewiele ma wspólnego z zachodnimi praktykami. W Kenii każdy zakup ziemi wymaga gruntownej weryfikacji właścicieli – to klucz do sukcesu.

Życie w Kenii to stres?

W pewnym sensie tak. Kenijska kultura jest pełna luzu i otwartości, ale nie jesteś w stanie przewidzieć, co się stanie, gdy umawiasz się na spotkanie. Gdy idziesz do urzędów, czasami możesz czekać dłużej niż się spodziewasz. Ale Kenijczycy są zaprzyjaźnieni. Każdy imigrant, który próbuje pomóc, na pewno zyska ich wdzięczność.

Jak poszło z budową waszego wymarzonego domu?

Na naszej wymarzonej działce planujemy dwa piętra z tarasem widokowym na ocean i basenem. Mieliśmy ruszyć z budową, ale trzy lata później nie mamy nawet widocznego postępu. Problemy z dostępem do prądu i drogami skutecznie nas spowolniły. Ale nadzieje na rozwój są wciąż żywe.

Czy myślicie o sprzedaży działki?

Nie, mamy w planach jej przyszły rozwój turystyczny. Region ma ogromny potencjał, który może się opłacić!

Więc wracacie do Polski?

Nie ma mowy! Obecnie wynajmujemy komfortowy dom w Malindi. To idealne miejsce do życia i kosztuje nas tylko 1,5 tysiąca złotych miesięcznie. Nie planujemy jednak zakupu, skupiamy się na chwili obecnej.

Są tu Polacy?

Nie ma ich zbyt wielu. Nasza sąsiadka to Polka, która podobnie jak my postanowiła na stałe osiedlić się w Kenii. Jednak dużo więcej jest Brytyjczyków i Włochów, którzy są tu od lat. Region Malindi jest mocno związany z włoską kulturą, co widać w lokalnej kuchni.

Jak wygląda codzienne życie?

W Malindi mamy wszystko, co potrzeba: przychodnie, sklepy, restauracje. Oferują one pyszne owoce morza i portugalskie wina. Usługi medyczne są na wysokim poziomie, a dostępność lekarzy znacznie lepsza niż w Polsce. Ceny na wizyty są bardzo korzystne, co sprawia, że lokalna opieka zdrowotna cieszy się zainteresowaniem.

Jak wygląda życie w Kenii pod względem kosztów?

Koszty życia w Kenii są zbliżone do tych w Polsce. Niektóre artykuły spożywcze są tańsze, co stwarza dobre warunki do życia dla emerytów. Sushi w lokalnej restauracji kosztuje mniej niż w Warszawie!

Gdzie udało się wam poznać lokalną społeczność?

Współpraca ze szkołą dla dzieci to nasza forma zaangażowania. Uczyliśmy dzieci angielskiego oraz organizowaliśmy cotygodniowe spotkania przy śniadaniu. Dzięki temu udało nam się zaangażować lokalną społeczność, a także zrealizować ich marzenie o nauce!

Czy planujesz pisanie więcej książek będąc w Kenii?

Zdecydowanie! Moje pierwsze publikacje połączyły przygodę z życiem w Kenii. Pisanie to moje pasje, a tematyka afrykańska z pewnością dostarcza mi wielu inspiracji. Może to być nowa seria powieści, która przyciągnie czytelników z całego świata.