Finanse

Elektryk utknął w ASO na 8 miesięcy! Właściciel musi oddać dofinansowanie! Co się wydarzyło?

2024-12-31

Autor: Tomasz

Sprzedaż samochodów elektrycznych w Polsce spada w alarmującym tempie. Według danych Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego, w listopadzie zarejestrowano jedynie 1181 nowych pojazdów elektrycznych, co stanowi spadek o 37%, czyli prawie 700 aut w porównaniu do roku poprzedniego.

To przestroga dla potencjalnych właścicieli elektryków, ponieważ historia, która zszokowała branżę, pokazuje, jakie mogą być konsekwencje zakupu takiego pojazdu. W jednym z przypadków, właściciel Kii EV6, która została skradziona w kwietniu i następnie odnaleziona, miesiącami czekał na naprawę w ASO. Proces naprawy trwał aż osiem miesięcy, a w tym czasie nie mógł pokonać minimalnego, umownego przebiegu, co prowadzi do tego, że będzie musiał oddać część dofinansowania z programu „Mój Elektryk”.

Kia EV6 padła ofiarą kradzieży, lecz mimo szybkiego odnalezienia, okazało się, że uszkodzenia były dużo poważniejsze niż początkowo zakładano. Szyna CAN nie działała, a brakowało również krytycznych elementów multimedialnych, które trzeba było sprowadzać aż z Korei Południowej.

Oczywiście, czas naprawy, który wyniósł osiem miesięcy, budzi wiele kontrowersji. W ASO znajdował się zaledwie jeden diagnosta, co znacznie wydłużyło proces naprawy pojazdu. Taki rekordowy czas nie napawa optymizmem co do jakości usług serwisowych w branży elektrycznej.

Dla właściciela Kii, ta sytuacja staje się podwójnym problemem – z jednej strony, ma pełne ubezpieczenie i leasing, ale z drugiej, nie wykonując wymaganego przebiegu, może zostać zmuszony do zwrotu dofinansowania. Zgodnie z zasadami programu „Mój Elektryk”, aby otrzymać wsparcie na zakup samochodu, trzeba przejechać 15 tys. km rocznie przez dwa lata, co razem daje minimum 30 tys. km.

Niestety, wydaje się, że NFOŚiGW nie przewidział sytuacji, w której naprawa elektrycznego samochodu trwałaby miesiącami, co skutkuje brakiem możności pokonania wymaganych kilometrów. Właściciel Kii stoi teraz przed trudnym wyborem: oddać dofinansowanie, które pomagało mu w zakupie, czy interwencyjnie dołożyć brakujący przebieg. To nie tylko problem dla niego, ale także dla całej branży, która potrzebuje lepszych rozwiązań i wsparcia, aby zapewnić, że elektryki będą atrakcyjną alternatywą dla tradycyjnych aut.