We wtorek w Libanie miały miejsce niespotykane eksplozje, kiedy tysięcy pagerów należących do członków Hezbollahu wybuchła jednocześnie, powodując śmierć i rany u setek osób.

Dzień później, podobne incydenty dotyczyły krótkofalówek używanych przez Hezbollah. Warto zauważyć, że te urządzenia nie są połączone z internetem, co oznacza, że nie możemy mówić o ataku hakerskim.

Piotr Konieczny, ekspert w dziedzinie technologii, zwraca uwagę, że nie eksplodowały akumulatory, jak niektórzy sugerowali w internetowych spekulacjach. Wygląda na to, że do tych urządzeń mogły zostać wprowadzone materiały wybuchowe, najprawdopodobniej już na etapie produkcji.

Eksplozje pagerów mogły być spowodowane odebraniem konkretnego komunikatu, co wskazuje na złożoną operację, która wymagała wcześniejszego, fizycznego dostępu do tych urządzeń.

Według najnowszych informacji, aż 9 osób zginęło, a tysiące zostały ranne. Co więcej, wśród ofiar może być wielu kluczowych dowódców Hezbollahu, co z pewnością wpłynie na sytuację militarną w regionie.

Wyniki śledztwa ujawniły, że te pagera mogły być zmodyfikowane już w momencie ich produkcji. Wskazuje się na węgierską firmę BAC Consulting Kft, która pracowała z tajwańskim producentem pagerów Gold Apollo i mogła dostarczyć zmodyfikowane urządzenia dla Hezbollahu.

Warto dodać, że takie zjawiska stają się coraz bardziej niepokojące. Choć tym razem dotyczyły one Hezbollahu, można się zastanawiać, czy w przyszłości inne grupy mogą stać się celem podobnych ataków, co rodzi pytania o bezpieczeństwo technologiczne na całym świecie.

Czy możemy być pewni, że nasze własne urządzenia nie są narażone na podobne działania? W związku z tym eksperci apelują o większą ostrożność oraz rozwagę w korzystaniu z technologii, gdyż niektórzy eksperci ostrzegają przed możliwością przyszłych ataków, które mogłyby dotknąć cywilów. Prawdą jest, że z tyłu głowy powinny być nam takie incydenty, jak ten z Libanu, jako ostrzeżenie, że nowe technologie mogą być wykorzystane jako narzędzie przemocy.