W Estonii wydarzyła się niepokojąca sytuacja - rolnik przypadkowo natknął się na wrak drona szturmowego. Incydent miał miejsce w poniedziałek po południu w gminie Elva, gdzie znaleziono także krater powstały w wyniku eksplozji. Na szczęście nikt nie ucierpiał.

Minister obrony, Hanno Pevkur, poinformował, że służby natychmiast przeprowadziły standardowe procedury, a na miejsce wezwano ratowników. Agencja wywiadowcza KAPO oraz Prokuratura Generalna Estonii rozpoczęły dochodzenie w celu ustalenia okoliczności zdarzenia.

To mógł być ukraiński dron?

Eksperci mają powody sądzić, że dron należał do ukraińskich sił zbrojnych, które mogły przeprowadzać akcje nad terytorium Rosji. Margot Pallason z KAPO wyjaśniła, że dron mógł zostać zmuszony do lądowania w Estonii przez rosyjską obronę, która użyła zagłuszacza GPS.

Dron był wyposażony w ładunek wybuchowy, co potwierdza, że w bliskim sąsiedztwie budynków mieszkalnych eksplozja mogłaby prowadzić do katastrofy.

Estonia przygotowuje się na zagrożenia

Minister Pevkur zaznaczył, że incydent jest bezpośrednim skutkiem kontynuacji agresji Rosji na Ukrainie. Z tego powodu Estonia planuje inwestycje w nowoczesne radary do wykrywania nisko lecących dronów.

Jak dodał, stworzenie skutecznej bariery przeciwko takiemu zagrożeniu jest teoretycznie możliwe, lecz efektywność będzie zależała od skali inwestycji.

Świadkowie dramatycznego wydarzenia

Mieszkańcy pobliskiej wioski byli wstrząśnięci. Tiiu, który wypasał konie, opisał moment wybuchu jako serię dziwnych dźwięków, które przypominały skuter. Tuż po tym usłyszał głośną eksplozję, która wstrząsnęła jego domem.

Inny świadek, Hiie Rosin, który mieszka w pobliżu, przyznał, że odgłos wybuchu był przerażający i zastanawiał się, czy wojna już się rozpoczęła. Takie myśli w obliczu rzeczywistości, w której żyjemy, nie są już niczym zaskakującym.

Ta sytuacja w Estonii stanowi kolejny alarmujący sygnał, pokazujący, jak blisko konfliktu jesteśmy i jak rzeczywistość może się nagle zmienić.