Anna Wyszkoni, dawniej słynna frontmanka zespołu Łzy, który podbił serca fanów hitem "Agnieszka", ponownie staje w ogniu krytyki. Po odejściu z grupy, jej kariera solowa zyskała kontrowersyjny wymiar, zwłaszcza w relacjach z Adamem Konkolem, współzałożycielem zespołu.

Konflikt między nimi trwa od lat, a Konkol oskarża Wyszkoni o bezprawne wykonywanie ich wspólnych utworów na solowych koncertach. Jego ataki na artystkę często mają jednak formę mało konstruktywnej krytyki.

Bez trzymanki: Adam Konkol atakuje ponownie!

Ostatni incydent rozegrał się na TikToku, gdzie Konkol w sposób ironiczny odniósł się do stylu scenicznego Wyszkoni. Pod jej performancem, gdzie wykonywała utwór "Agnieszka", napisał: "Nie widać majtek, to nie oglądam", broń się w jego specyficzny sposób.

Jego komentarze dotyczące ubioru Wyszkoni stają się coraz bardziej zuchwałe. Na nowo zasłynął, zostawiając wpis pod fragmentem występu z Grudziądza: "Pani Aniu, my wiemy, że Pani wyrosła z tych piosenek. Ale zapłacimy, żeby Pani nie musiała śpiewać w samych majtkach."

Gdzie leży granica krytyki?

Zachowanie Konkola budzi wiele kontrowersji. Fani nie kryją oburzenia jego komentarzami, które często zamiast konstruktywnej krytyki, bardziej przypominają osobiste przytyki. Anna Wyszkoni, dotknięta tymi atakami, pozostaje jednak stanowcza i komentuje: "To NIE JEST moja wojna".

Ta publiczna wymiana zdań pokazuje, że świat muzyki to nie tylko talenty, ale także skomplikowane relacje i napięcia. Jak potoczy się ta historia? Obserwujcie tak, aby nie przegapić kolejnych zaskakujących zwrotów akcji!