Trwający weekend przyniósł wstrząsające wieści z Dolnego Śląska, gdzie potężne powodzie dotknęły wiele miejscowości, takich jak Kłodzko, Stronie Śląskie oraz Głuchołazy. Sytuacja wystąpiła w wyniku intensywnych opadów deszczu, które uniemożliwiły lokalnym społecznościom normalne funkcjonowanie.

Na skutek tej tragicznej sytuacji odwołano już kilka meczów drugiej ligi, a także ważne spotkanie siatkarskiej PlusLigi, w którym miała wystąpić Stal Nysa w Rzeszowie. W związku z tym, w niedzielę zapadła decyzja o przełożeniu meczu PKO Ekstraklasy pomiędzy Śląskiem Wrocław a Stalą Mielec na inny termin.

Prezes Śląska Wrocław, Patryk Załęczny, potwierdził na portalu X, że Ekstraklasa zgodziła się na wniosek o przełożenie meczu. Mimo że sytuacja hydrologiczna we Wrocławiu jest stosunkowo stabilna, prezes podkreślił, że zarząd klubu nie może pozostawać obojętny wobec tragedii, która dotknęła inne części regionu.

- W tej chwili myśli wszystkich powinny być z poszkodowanymi i zagrożonymi powodzią. Wspieramy społeczności, w których działają nasze fancluby, które teraz zamiast myśleć o meczu, muszą walczyć o przetrwanie - dodał Załęczny.

Kibice Śląska, choć rozczarowani przełożeniem spotkania, wykazali zrozumienie dla trudnej sytuacji. Załęczny podziękował także Stali Mielec oraz Ekstraklasie za ich współpracę i zrozumienie. Nowy termin meczu zostanie ogłoszony w osobnym komunikacie.

Mecz miał ogromne znaczenie dla obu drużyn, które zmagają się na dnie tabeli Ekstraklasy z dorobkiem zaledwie czterech punktów, co potęgowało napięcia przed nadchodzącym starciem. Śląsk i Stal potrzebują punktów jak nigdy dotąd, ale w obliczu niebezpieczeństwa związanych z powodzią, piłka nożna schodzi na drugi plan. Zawodnicy mogą tylko mieć nadzieję na jak najszybszy powrót do normalności i powrót na boisko. Czego jeszcze nie wiecie o tej sytuacji? Czy to koniec marzeń o europejskich pucharach dla jednego z tych klubów? Odpowiedzi na te pytania znajdziecie w kolejnych artykułach!