Piotr Zieliński, który latem 2024 roku przeszedł z Napoli do Interu Mediolan, nadal nie mógł wywalczyć sobie stałego miejsca w składzie drużyny prowadzonej przez Simone Inzaghiego. Jego gra w Interze wzbudza wiele kontrowersji i pytań, a Kamil Grabara, bramkarz reprezentacji Polski, podzielił się swoimi przemyśleniami na ten temat.

W obecnym sezonie pomocnik zdołał zagrać w 18 meczach, co przekłada się zaledwie na 23% możliwych minut w Serie A, ale 79% w Lidze Mistrzów oraz 100% w Pucharze Włoch. Choć zdobył dwa gole i zaliczył asystę, wciąż musi starać się bardziej, aby zapewnić sobie większą liczbę występów.

Grabara zauważył, że cała sytuacja Zielińskiego jest wynikiem specyficznego systemu gry, jaki wprowadził Inzaghi. Stwierdził, że w przypadku piłkarzy przychodzących do Interu, zwykle mają oni problem z wpasowaniem się w tę skomplikowaną strukturę.

- Na całym świecie nie ma zawodnika, który mógłby od razu wejść do drużyny i zrealizować wizję Inzaghiego - mówi Grabara. - Kluby próbują kopiować to, co robi Inter, ale nie jest to takie proste. Ich system gry oparty jest na skomplikowanych automatyzmach.

Grabara podkreślił, jak ważna jest rola środkowego obrońcy, który podczas ataku wbiega na pozycję numer „osiem” i zostaje tam, aż akcja się zakończy. Te szczegóły sprawiają, że piłkarze przechodzący do Interu muszą nauczyć się nowych nawyków, co stanowi spore wyzwanie.

- Sprawa jest trudna, bo kluczowe pozycje z odpowiednimi automatykami, jakie stosuje Inter, wymagają dużo czasu na przyzwyczajenie - dodał Grabara.

Zarówno kibice, jak i eksperci z niecierpliwością czekają na rozwój sytuacji Zielińskiego w Interze, który, jak sugeruje Grabara, może zająć więcej czasu, niż się spodziewano. Czy Polak ostatecznie znajdzie sposób na przeforsowanie się w składzie? Czas pokaże!