Jak donosi niemiecki portal, przedsiębiorstwo Duerra zarządza ogromnymi 630 tysiącami hektarów ziemi, hodując ponad 235 tys. sztuk bydła, w tym 112,5 tys. krów mlecznych, co pozwala na codzienną produkcję 1,7 tys. ton surowego mleka. Z powodu jego wpływów na rynku mlecznym, Duerra nazywa się wręcz "mlecznym carem."

Duerr, który zdobył rosyjskie obywatelstwo w 2014 roku, stał się bliskim współpracownikiem Władimira Putina. Jak wskazuje t-online.de, otrzymał rosyjski paszport prosto z rąk dyktatora, a ostatnio został nawet odznaczony Pałacowym Orderem Przyjaźni. W zamian, biznesmen głośno wspierał działania Kremla, zwłaszcza te wymierzone w Unię Europejską.

Jednakże pomimo bliskich związków z Kremlem, "mleczny car" napotyka na poważne problemy finansowe. Ze względu na znaczące zadłużenie, na które składają się przede wszystkim kredyty w Rosyjskim Banku Rolnym, jego firma boryka się z długiem wynoszącym aż 1,3 miliarda euro. Spekulacje mówią, że bank może z łatwością przejąć jego przedsiębiorstwo za symboliczną kwotę.

Zaskakująco, mimo wsparcia politycznego, firma Duerra w pierwszym kwartale 2023 roku zwiększyła produkcję mleka o 70% w porównaniu do roku 2022. Jednakże, jego vel wrogowie na rynku zaczynają dostrzegać okazję do przejęcia dominacji, co może prowadzić do końca kariery "mlecznego cara."

Dziś Duerra pozostaje w trudnej sytuacji. Nawiasem mówiąc, niektórzy analitycy przewidują, że nadchodzące miesiące mogą być kluczowe dla zadłużonych przedsiębiorstw w sektorze mlecznym w Rosji. Kto wie, jak potoczą się losy "mlecznego cara" w obliczu tych wyzwań? Czy bliskie relacje z ktokolwiek pomogą mu przetrwać finansowe zawirowania? Jeden błąd może kosztować go wszystko!