Finanse

Czy kraje nordyckie przesadziły z zasiłkami? "Podkopywanie fundamentów dobrobytu"

2024-11-13

Autor: Anna

Dr Tom G. Palmer: Rzeczywiście, to kraje odnosiące sukcesy. Jednak pierwszym mitem jest ich rzekomy socjalizm. Wiele osób z zagranicy, w tym niektórzy politycy, na przykład Bernie Sanders, uważa, że Dania jest krajem socjalistycznym. Duński premier w słynnej odpowiedzi zaprzeczył temu, zaznaczając, że Duńczycy korzystają z gospodarki rynkowej opartej na dobrowolnej wymianie i własności środków produkcji. Owszem, mają państwo transferowe, lecz ich gospodarka jest mniej socjalistyczna niż w USA, jeśli przyjrzymy się własności państwowej. Dodatkowo, ochrona praw własności jest silniejsza niż w wielu innych krajach. To prywatna gospodarka rynkowa generuje ich bogactwo.

Kolejną kwestią jest to, że choć państwo nakłada podatki i prowadzi redystrybucję poprzez świadczenie usług, opiekę medyczną czy edukację, polityka państw skandynawskich nie jest tak hojna, jak wielu sądzi. Wiele osób wciąż postrzega te kraje przez pryzmat lat 70. i 80., kiedy to państwo socjalne było znacznie rozbudowane, szczególnie w Szwecji, co doprowadziło do poważnego kryzysu. Wydatki zostały drastycznie ograniczone.

Nie można także zapominać, że państwa opiekuńcze finansowane są głównie z podatków od osób pracujących, a nie od najbogatszych czy miliarderów. Oszustwa w systemie zasiłków prowadzą do podkopywania zaufania społecznego. Wzrost świadczeń i podatków wpływa na postrzeganie moralności – coraz więcej osób uważa, że nie jest niczym złym korzystanie z zasiłków, do których nie są uprawnione.

W 2023 roku ukazała się ważna książka autorstwa Nima Sanandaji i Gabriela Heller-Sahlgrena, w której badano wpływ zasiłków i podatków na normy społeczne. Wyraźnie widać, że system transferów doprowadził do osłabienia etyki pracy i wzrostu zachowań nieuczciwych. Zmiany w polityce zasiłków i wprowadzenie tzw. workfare, gdzie świadczenia są związane z koniecznością wykonywania pracy, przyczyniły się do poprawy sytuacji.

Ekspert zauważa również, że ciągłe uzależnienie od zasiłków przypomina podawanie ludziom narkotyku. System opieki społecznej, stworzony z najlepszymi intencjami, może w takim razie nie tylko hamować przedsiębiorczość, ale wręcz demotywować do podejmowania pracy.

Przykład Norwegii pokazuje, że kraj ten nie wprowadził ustawowej płacy minimalnej. Płace są negocjowane indywidualnie, co różni go od krajów takich jak Niemcy, które wprowadziły minimalną płacę dopiero w 2015 roku. Norwegowie cieszą się z tego, ponieważ zarówno w Norwegii, jak i Niemczech wzrost płac zależy od wydajności pracy, a nie przepisów.

Norwegia, dzięki bogactwu, jakie przyniosła ropa naftowa, ma dość zasobów, by wprowadzać hojne programy publiczne, lecz zrozumiałe jest, że z biegiem czasu powstają nowe wyzwania. Imigracja wpływa na politykę społeczną, a pytanie o to, jak dany kraj radzi sobie z rosnącymi wydatkami, pozostaje istotne. W Holandii, po okresie wielkiej szczodrości, nastąpiła prywatyzacja i wprowadzenie mechanizmów rynkowych, co poprawiło efektywność systemu opieki społecznej.

Niepokojące jest, że wiele państw, w tym Polska, przechodzi w kierunku coraz wyższych wydatków socjalnych, przez co rośnie dług publiczny. W Italii, po boomie gospodarczym, nieoczekiwanie zderzono się z rzeczywistością starzejącego się społeczeństwa.

Dyskusja o reformach w systemach opieki społecznej staje się coraz bardziej aktualna na vecie globalnym. Coraz więcej ludzi zaczyna dostrzegać, że nadmierne wydatki mogą prowadzić do destrukcyjnych konsekwencji. Kraje nordyckie mogą być przykładem do nauki, że zasiłki i transfery muszą być zrównoważone z odpowiedzialnością i aktywnością w sferze publicznej, by nie podważać podstaw dobrobytu.