Finanse

Czy Europa straci dominację na rynku motoryzacyjnym? Chińskie marki wdarły się tam, gdzie zostawili wolną przestrzeń!

2024-12-31

Autor: Magdalena

Europejskie marki motoryzacyjne ogłosiły plany wprowadzenia w 100% elektrycznych modeli na kilka lat przed wejściem w życie regulacji, które mają zakazać sprzedaży samochodów spalinowych. Mimo że sprzedaż elektryków nie spełniała oczekiwań, sytuację tę wykorzystali producenci z Chin, którzy przybyli do UE z nowoczesnymi i tańszymi pojazdami niż te oferowane przez konkurencję z Europy.

- Udział chińskich samochodów w europejskim rynku samochodowym obecnie wynosi ponad 3%. Według prognoz, w ciągu najbliższych kilku lat może znacznie wzrosnąć, w zależności od kraju. W Europie kładziemy jednak duży nacisk na rozwój sektora popularnego ze względu na preferencje cenowe konsumentów – komentuje Maciej Gis z Polskiego Stowarzyszenia Nowej Mobilności (PSNM).

Jak zauważył Wojciech Drzewiecki, prezes Instytutu Badań Rynku Motoryzacyjnego Samar, chińskie marki wypełniły lukę, która została stworzona przez europejskich producentów, którzy skupili się przede wszystkim na samochodach premium, takich jak SUV-y i crossovery. Segment tańszych aut skurczył się, co spowodowało, że do 2025 roku Volkswagen planuje wprowadzenie modelu ID.2, aby stawić czoła temu wyzwaniu.

Badania PSNM ujawniają, że 74% respondentów podaje cenę zakupu jako główną barierę do przesiadki na elektryczne auta. W tegorocznym "Barometrze Nowej Mobilności" 53% ankietowanych negatywnie oceniło programy wsparcia dla zakupu elektryków.

Chińskie marki samochodowe stają się coraz bardziej popularne, ale europejski rynek motoryzacyjny przechodzi dynamiczne zmiany, szczególnie z uwagi na preferencje dotyczące zaawansowanych i luksusowych modeli. Rolls-Royce i Jaguar już wprowadzili elektryczne układy napędowe, jednak Bentley z opóźnieniem prezentuje swoje elektroniczne modele.

W rejonie luksusowym klienci preferują antycypować krótkie dystanse, co sprawia, że nawet mniejszy zasięg elektryków nie jest istotną przeszkodą. Jednakże, chińskim producentom będzie trudniej konkurować na tym rynku, w szczególności z uwagi na lojalność klientów wobec ustanowionych europejskich marek.

Na końcu, istotną kwestią są cła na import elektryków z Chin, które mogą wpłynąć na europejskich producentów. Choć decyzja ta ma na celu ochronę unijnych przedsiębiorców, eksperci wskazują, że może to zaszkodzić tak samo europejskim markom sprzedającym w Chinach. Jak podkreślił Wojciech Drzewiecki, dalsze zamknięcie rynku i protekcjonizm mogą zagrażać konkurencyjności zarówno w Europie, jak i globalnie.