Sport

Skoki narciarskie. Alexander Stoeckl o kryzysie polskich skoczków

2025-01-02

Autor: Katarzyna

Początek sezonu Pucharu Świata w skokach narciarskich był dla polskich zawodników rozczarowujący. Kibice "Biało-Czerwonych" pokładali nadzieje w prestiżowym Turnieju Czterech Skoczni, jednak rzeczywistość okazała się brutalna. W Oberstdorfie i Garmisch-Partenkirchen polscy skoczkowie pokazali się z nie najlepszej strony, a jedynym, który zdołał zdobyć punkty, był Paweł Wąsek, zajmując odpowiednio 10. i 16. miejsce. Pozostali zawodnicy, Jakub Wolny i Piotr Żyła, uplasowali się w zasięgu końca stawki.

Problemów polskiej kadry jest wiele, a jednym z najważniejszych jest średnia forma doświadczonych skoczków, jak Piotr Żyła, Dawid Kubacki oraz Kamil Stoch, który nie brał udziału w Turnieju. Sytuację tą krytycznie ocenił Adam Małysz, były mistrz w skokach, który zwrócił uwagę na brak postępu wśród młodych zawodników pod okiem trenera Thomasa Thurnbichlera.

"Zatrudniliśmy najlepszych ludzi, którzy byli nam potrzebni. Powiedziałem Thurnbichlerowi, że jego głównym zadaniem jest wprowadzenie młodych zawodników na wyższy poziom. Niestety, tego nie widzę" - skomentował Małysz, podkreślając konieczność większej samodzielności i inicjatywy wśród skoczków.

W obliczu kryzysu w polskich skokach pojawiły się również doniesienia o nieporozumieniach w kadrze, co mogliśmy usłyszeć bezpośrednio od zawodników, takich jak Aleksander Zniszczoł czy Dawid Kubacki, którzy wyrazili wątpliwości co do wprowadzanych zmian.

Reakcji na niepokojące wieści udzielił Alexander Stoeckl, dyrektor sportowy ds. skoków i kombinacji norweskiej w Polskim Związku Narciarskim. „To męczące i nie pomaga w osiąganiu dobrych wyników” - podkreślił. Stoeckl zauważył, że polscy skoczkowie próbują dać z siebie wszystko, ale istnieje znacząca luka pokoleniowa. "Mamy Pawła Wąska, który dobrze skacze, ale brakuje nam ciągłości i młodych zawodników w czołówce. Starsze pokolenie ma trudności w utrzymaniu formy na dotychczasowym poziomie" - dodał.

Warto zauważyć, że obecna sytuacja w polskich skokach narciarskich nie powinna być powodem do paniki, ale raczej stanowi sferę do analizy i zmiany podejścia w przygotowaniach. Trenerzy oraz zawodnicy mają szansę na zrewidowanie swojego programu, co może przynieść korzyści w przyszłych konkursach. Nadszedł czas, aby polscy skoczkowie wzięli sprawy w swoje ręce, uwalniając pełny potencjał i wracając na najwyższe podium.