Finanse

Chińczycy chcą zdobyć fabryki Volkswagena. To historia, która może odmienić polski przemysł motoryzacyjny!

2025-01-16

Autor: Jan

Zakup fabryki Volkswagena w Niemczech otworzyłby przed Chinami zupełnie nowe perspektywy, zapewniając im dostęp do jednego z największych rynków motoryzacyjnych w Europie. Co więcej, mogliby zaoszczędzić na wysokich unijnych cłach, które obecnie obciążają import samochodów elektrycznych z Azji.

Chińskie korporacje od lat inwestują w różne sektory niemieckiej gospodarki, takie jak telekomunikacja i robotyka, jednak do tej pory nie podjęły się tradycyjnej produkcji samochodów. Wzrastające napięcia między Chinami a Europą mogą sugerować, że w najbliższych latach sytuacja ta może się zmienić.

Zgodnie z informacjami przekazanymi przez "Reuters", chińscy inwestorzy wyrazili zainteresowanie zakupem przynajmniej jednej z dwóch fabryk Volkswagena, które mają zostać zamknięte. Mowa tu o zakładach w Dreźnie i Osnabrück. Niemiecki koncern zmuszony jest ograniczyć produkcję w wyniku cięć kosztów, a ich sprzedaż mogłaby okazać się korzystniejsza niż całkowite zamknięcie.

Rzecznik Volkswagena zadeklarował: "Zdecydowaliśmy, że chcemy znaleźć dalsze zastosowanie dla tych obiektów. Celem jest osiągnięcie rozwiązania, które uwzględni interesy firmy i pracowników“, dodając, że nie może komentować potencjalnego przejęcia przez chińskich inwestorów.

Sytuacja na rynku pracy również budzi obawy. Chińskie firmy obawiają się reakcji niemieckich związków zawodowych, które dominują w radach doradczych i wymagają gwarancji dotyczących miejsca pracy i lokalizacji. Stephan Soldanski, przedstawiciel związku zawodowego z Osnabrück, wyraził opinię, że pracownicy mogliby zaakceptować produkcję dla chińskiego partnera z joint venture Volkswagena, ale pod warunkiem, że wszystko będzie odbywało się pod logo VW i zgodnie z jego standardami.

Jednak możliwe porozumienie może stanąć pod znakiem zapytania ze względu na napięcia między rządami Niemiec a Chin. Obecna minister spraw zagranicznych Annalena Baerbock określiła prezydenta Xi Jinpinga jako "dyktatora" i Chiny jako rywala, co podkreśla obecne napięcia bilateralne. Wiele zależy również od wyników nadchodzących wyborów parlamentarnych w Niemczech i potencjalnej zmiany władzy.

Co ciekawe, Niemcy nie są jedynym krajem, w którym Chińczycy próbują zainwestować. W przeszłości wybierali państwa z niższymi kosztami pracy i słabszymi związkami zawodowymi, takie jak Węgry, Turcja czy Polska. Jeśli Chińczykom uda się zdobyć rynek niemiecki, może to być przełomowe wydarzenie, które wpłynie na całą europejską branżę motoryzacyjną, a także stwarzać nowe możliwości dla Polski. Jak wpłynęłoby to na tamtejszy rynek pracy i rozwój lokalnej konkurencji?